czwartek, 1 sierpnia 2013

Chapter Twenty-Six



 Po raz kolejny zawiodłam, jeżeli chodzi o pisanie. Nawet nie będę próbować się tłumaczyć. Dodaje krótki rozdział, który jest wstępem do zbliżającej się końcówki, tak przynajmniej na razie mi się wydaje. 


                Powrót do rzeczywistości nie należał do najłatwiejszych. Po czasie spędzonym z kangurem w słonecznej Australii, na pewno nikt nie chciałbym oglądać ponurej, polskiej zimy. Dagmara doskonale wiedziała, że nie może pozwolić sobie na dłuższe wakacje i musi skupić się na nauce, by jakoś szybciej zleciał jej czas dzielący ją od następnego spotkania z Darcym.
                Przez kolejne dwa tygodnie stała się chyba najpilniejszą studentką, która nie opuściła żadnego wykładu i żadnych innych zajęć. Jej spokój zakłócały tylko internetowe rozmowy z żużlowcem, które powodowały, że przez kolejne kilka dni chodziła zmęczona, ale to nie był wielki problem. Ważniejszy był fakt, że może z nim trochę porozmawiać czy popisać i wiedzieć, co się u niego dzieje. Wydawał się znacznie bardziej spokojny niż przed jej przyjazdem i dzięki temu ona również lepiej znosiła rozłąkę. Jak jednak wiadomo wszystko, co dobre szybko się kończy i tak było również i tym razem.  Zazwyczaj łaknący z nią kontaktu rudzielec nie odzywał się już od 4 dni, a na wiadomości odpowiadał zdawkowo, zazwyczaj krótkim „wszystko jest ok”. Polka nie musiała być geniuszem, żeby wyczuć że coś jest nie tak. Sprawa wyjaśniła się sama, kilka dni później, kiedy to w internecie pojawiły się informacje, które tłumaczyły wszystko. Wybryk, który dodał kolejną skazę na wizerunku młodego, niepokornego Australijczyka. Jazda na motorze, pod wpływem narkotyków i ucieczka przed policją. Tak mniej więcej opisywało to zdarzenie większość portali. Na niektórych pojawiły się bardziej łaskawe informacje, ale sens był wciąż taki sam. Teraz Dagmara doskonale widziała, dlaczego Darcy nie odzywa się sam. Najnormalniej w świcie się bał, a wiedział że w rozmowie z dziewczyną nie będzie potrafił zataić czegoś takiego. Polka po przeczytaniu kilkunastu artykułów na temat swojego chłopaka była chyba bardziej wkurzona faktem, że dowiaduje się takich rzeczy z Internetu, a nie samym wypaleniem trawy.
                Przez kolejną godzinę próbowała się uspokoić, żeby tylko nie wygarnąć kangurowi, co myśli o jego głupich pomysłach spędzania wolnego czasu. Znała go na tyle dobrze, by wiedzieć, że gdy nie ma przy sobie żadnego źródła jakiejkolwiek kontroli to lubi zaszaleć z alkoholem. O innych używkach jednak nie było mowy. Po długiej odprężającej kąpieli postanowiła napisać mu wiadomość, nie mając ochoty słuchać jego idiotycznych wymówek, które już zapewne przez te kilka dni zdążył przygotować.
„Jeżeli byłeś tak naiwny sądząc, że się o niczym nie dowiem to gratuluje głupoty. Masz kolejny powód do dumy, jak sądzę i możesz się pochwalić, jaki to z Ciebie maczo, który niczego się nie boi. Mam nadzieje, że jesteś z siebie zadowolony, bo ja w najbliższym czasie nie mam ochoty o tobie słyszeć, czytać, mówić i cokolwiek innego sobie wymyślisz. Kontynuuj dalej swoje intensywne przygotowania do sezonu !”.
 Po wystukaniu tego smsa ciężko wzdychając wyłączyła telefon i próbowała zasnąć. Miała nadzieje, że kolejny dzień będzie łatwiejszy. Okazało się jednak, że jest inaczej.
                Wstała cholernie niewyspana i zdecydowanie, jakby miała dwie lewe nogi i nie było żadnej możliwości by pierwsza na podłodze znalazła się prawa. Dopiero po porannej toalecie i śniadaniu postanowiła włączyć telefon, domyślając się co tam na nią czeka. Nie myliła się prawdziwa litania smsów od Warda od razu zaśmieciła jej komórkę, dodatkowo pojawiło się również kilka wiadomości od Nicka, a także kilkanaście nieodebranych połączeń. Nie trudziła się odczytaniem żadnej z tych wiadomości traktując, je tak jakby w ogóle ich tam nie było. Postanowiła na razie zignorować sprawę, zapominając w ogóle o tym, że wczoraj się o czymś dowiedziała. Niestety już godzinę później zastała sprowadzona na ziemię, kiedy to kilka osób, których nawet nie znała zaczęło się wypytywać o to, czy plotki są prawdziwe czy też nie. Siłą rzeczy musiała, jak najszybciej opuścić uczelnie i zamknąć się w czterech ścianach by nie musieć odpowiadać na pytania, na której nawet nie znała odpowiedzi. Szczerze powiedziawszy to nawet nie była pewna, czy teraz ma ochotę po poznać odpowiedź na to pytanie. Była strasznie wściekła, że chłopak który ryzykuje swoje życie dla pasji jaką jest żużel, nie ma na tyle odwagi by powiedzieć jej co głupiego zrobił. W końcu by choć trochę osłodzić ten ponury dzień, wyciągnęła z zamrażalki lody i z kubełkiem malinowego przysmaku zasiadła przed telewizorem, próbując się skupić na jakimś filmie, który właśnie leciał. Błoga chwila jednak szybko została przerwana wibracją telefonu. Polka postanowiła to zignorować domyślając się, że do Ward próbuje się z nią skontaktować. Przez kolejne 10 minut udawała, że nic nie słyszy, a może i nawet że wcale nie ma telefonu, ale on wciąż intensywnie wibrował. Nie zanosiło się na to, by osoba, która do niej tak dzwoni miała się poddać. Wkurzona do granic możliwości energicznie wstała s kanapy w torbie odnajdując komórkę. Miała zamiar ją właśnie wyłączyć, kiedy zorientowała się, że to nie Darcy jest tak namolny. Ciężko wzdychając nacisnęła zieloną słuchawkę.   
-Halo – mruknęła do telefonu jednocześnie wracając na kanapę.
-Już myślałem, że nie odbierzesz – usłyszała dobrze jej znany głos po drugiej stronie, ale tym razem wcale nie miała ochoty na rozmowy czy żarty, jak zazwyczaj.
-Taki miałam zamiar, ale zobaczyłam że to Ty, a znam Cię już na tyle by wiedzieć, że wymyślisz coś innego jeżeli nie odbiorę – w przypadku Holdera doskonale sprawdzało się powiedzenie „jak nie drzwiami to oknem”.
-Tu akurat masz racje. Domyślam się, że już czytałaś najnowsze doniesienia o naszej gwieździe i pewnie myślałaś, że to on właśnie dzwoni – to pytanie wydawało się w tej sytuacji retoryczne to też Chris nie czekał na żadną odpowiedź. –Powiedź mi, jak ta ruda małpa Ci się z tego wszystkiego wytłumaczyła ? – dodał po chwili.
-Nie było żadnego tłumaczenia, od 4 dni z nim nie rozmawiałam, a wczoraj przeczytałam te wszystkie artykuły. Napisałam mu tylko smsa i od tego czasu ignoruje jego wiadomości i telefony.
-Kurde myślałem, że dowiem się czegoś od Ciebie, bo z kolei on ignoruje mnie. Czasami się zastanawiam czy on ma choć trochę oleju w tej swojej rudej i piegowatej głowie… Mało miał problemów do tej pory ?  I tak ludzie ciągle gadają, ale teraz to dopiero się zacznie….
-Najwidoczniej nie wyciągnął żadnych wniosków i nie zamierza uczyć się na błędach, a ja nie  mam ochoty słuchać tych głupich wymówek. Presja, sława itd. Ja jestem wstanie zrozumieć naprawdę wiele, ale teraz nie wmówi mi, że w Brisbane ciąży na nim ogromna presja, a on chciał się od stresować – wiedziała, że kto jak kto, ale Chris doskonale ją rozumie. W końcu to on spędzał z piegusem najwięcej czasu, a doniesienia o hulaszczym trybie życia nie omijały również i jego. Różnica między nimi była taka, że brunet został ojcem i skupił się bardziej na rodzinie, ograniczając swoje wieczorne wyjścia. Darcy najwidoczniej robił to tylko wtedy kiedy w pobliżu była Dagmara.
-Może jednak warto by było go wysłuchać i wszystko sobie wyjaśnić ? Podręcz go trochę, ale później z nim pogadaj, bo w przeciwnym razie skończy się to jeszcze gorzej. Ty może nie widziałaś, jak on znosił rozstanie z Tobą, ale ja tak i nie chcę go znów oglądać w takim stanie.
-A może tak sama zdecyduje co powinnam zrobić, a co czego nie ? Wybacz Chris, ale nie chce mi się dzisiaj z nikim gadać. Boli mnie fakt, że mój własny chłopak nie ma do mnie zaufania by powiedzieć, że ma jakiś problem, ale jakoś sobie z tym poradzę. Trzymaj się Holder i pozdrów swoją rodzinę. Pa – nie dała mu możliwości zrewanżowanie się wyłączając telefon, który zaraz potem znalazł się w rogu kanapy.  
            Resztę dnia spędziła tak, jakby nie miała żadnych zmartwień, zobowiązań. Czuła, że zachowuje się trochę dziecinnie unikając jakiegokolwiek kontaktu, ale tym razem naprawdę nie wiedziała co zrobić. Co powiedzieć komuś, kto i tak nikogo nie słucha ? Co powiedzieć, jeśli on i tak za jakiś czas ponownie zrobi coś, o czym będą pisać ? Do tej pory niektórzy traktowali go bardzo pobłażliwie głaszcząc po główce albo mieszali z błotem obwiniając za każdą porażkę. Żadna metoda nie zadziałała, więc co ona mogła na to wszystko poradzić ?
            Po dwóch długich i ciężkich dniach nie mogła już udawać, że nie ma komórki. Kiedy po ostatnim, nudnym wykładzie wróciła do domu wyciągnęła przedmiot, którego ostatnio unikała i włączyła. Kolejne wiadomości pojawiały się na wyświetlaczu z sekundy na sekundę. Gdy już skończyły pojawiać się nowe Polka postanowiła przeczytać wszystko, co dostała do tej pory. Większość oczywiście była od żużlowca. Głównie to przepraszał i prosił o choć, krótką rozmowę by móc wszystko wytłumaczyć. W ostatnich powiało już zdenerwowaniem faktem iż nie wie, co dzieje się z dziewczyną.  Kilka następnych było od Nicka, który jak zawsze próbował obrócić wszystko w żart by przekonać dziewczynę do wysłuchania przyjaciela. Na końcu także pojawiły się smsy od Chrisa, który twierdził, że rudemu już odbija palma i jak blondynka nie odbierze w końcu telefonu, to on osobiście wsadzi ją w samolot do Australii i za włosy przytarga do domu Wardów. Kiedy tylko skończyła czytać jakby na zawołanie na ekranie pojawiło się to najważniejsze dla niej imię. Nie była pewna czy jest już gotowa na rozmowę, ale wiedziała że dalsze unikanie nie miałoby najmniejszego sensu. Dlatego postanowiła odebrać i sprawdzić, co kangur ma jej do powiedzenia.