czwartek, 20 czerwca 2013

Chapter Twenty-Four

Sesja skończona to można coś już napisać. Niestety weny jakoś nie mam i naprawdę ciężko mi się piszę, mam na coś pomysł a potem zaraz już go nie ma. Macie jakiś rady na brak weny ? Opalanie nie pomaga i opijanie sesji również ! Także dziś ponownie krótko, ale już wracam do Was i mam nadzieje, że już łatwiej będzie doprowadzić tą historię do końca :)



            Wigilia minęła im, jak zawsze w miłej i wesołej atmosferze. Oprócz ogromnej ilości polskich specjałów nie zabrakło także, australijskich trunków, które sprawiły, że żarty nie miały wręcz końca. Dopiero w nocy wszyscy postanowili się rozstać i rozejść do swoich pokoi.  Dagmara od razu z impetem padła na łóżko rozkładając się na jego całej szerokości.

-Rozumiem, że ja dziś mam spać na podłodze ? – zapytał rozbawiony, choć zachowujący powagę rudowłosy.

-Zawsze możesz nadmuchać materac i nie będziesz już spał na podłodze – blondynka zaśmiała się głośno przewracając się na brzuch i przytulając głowę do poduszki. Przez dłuższą chwilę pomiędzy parą panowała cisza, słychać było tylko odgłos otwieranej szuflady. Po tym, jak już żużlowiec coś z niej wyjął, sprawnie wskoczył na łóżko siadając na pośladkach dziewczyny. Była lekko zdziwiona, ale właściwie nie od dziś wiedziała, że przy nim nie można tak spokojnie sobie leżeć, nigdy nie wiadomo, co przyjdzie mu do głowy. Myślała, że zaraz czekają ją tortury, na przykład w formie łaskotek, ale jej szok stał się większy, kiedy pokryte piegami dłonie położyły przed jej twarzą pudełeczko z kokardką.

-Co to ?  - zapytała od razu unosząc się na łokciach.

-Prezent – odpowiedział krótko, jakby to było najbardziej oczywiste słowo, w tej sytuacji.

-Przecież widzę, ale co to ?  - ponowiła pytanie próbując spojrzeć na jego twarz, ale w tej pozycji nie było to takie łatwe. On jakby wyczuł, co chce zrobić i zajął miejsce obok, tak żeby mogła go widzieć.

-Otwórz to się dowiesz co to, moja blondynko – cwany uśmiech, który pojawił się na jego ustach sprawił, że Polka zaczynała się powoli bać.  –Jak otworzysz ten to mam jeszcze jeden, ale tamten jest już od Nicka – powiedział spokojnie.

-Czy my czasem nie mieśmy dawać sobie prezentów jutro, na plaży ? – spytała odwiązując przy tym misternie zawiązaną kokardkę.

-Wiesz właściwe to już jest jutro, a poza tym to na plaży też dostaniesz prezent. Ten kupiłem już wcześniej, kiedy Ty byłaś w Toruniu, a ja tutaj. Mam nadzieję, że się spodoba – obserwował, jak studentka ze spokojem radzi sobie ze wstążeczką. Zanim jeszcze podniosła wieczko spojrzała mu głęboko w oczy i wzięła duży wdech.  Spojrzała na zawartość pudełka, a później na rudowłosego i tak kilka razy.

-Czy to jest to o czym, ja myślę ?  - spytała lekko zdziwiona, ale i zadowolona. Nie spodziewała się takiego prezentu, choć właściwie chyba powinna. 

-Dokładnie to, przymierz je – zachęcił dziewczynę, która od razy chwyciła za jedną z rękawic, potem wyjęła drugą i dopiero teraz, zauważyła, że w pudełku jest coś jeszcze. Było to zdjęcie. Od razu je wyciągnęła i przyjrzała się dokładnie, by po chwili znaleźć się w jeszcze większym osłupieniu.

-To twój motor, stoi w naszym garażu. Mówiłaś, że zawsze chciałaś się nauczyć to ja bardzo chętnie zostanę twoim nauczycielem – wydawał się zachwycony reakcją blondynki, która po chwili rzuciła mu się na szyje, a później złożyła słodkie pocałunek na jego ustach.

-Kupiłeś mi crossa ? Chyba zaraz padnę z wrażania – jej oczy błyszczały i dosłownie tańczyły w nich iskierki radości. Wyglądała dokładnie tak, jak małe dziecko, które dostaje swoją upragniona zabawkę.

-Tak kupiłem. Jeżeli tylko chcesz możemy jutro go wypróbować.  Poszalejesz na nim trochę, a później razem z moimi motorami poleci do Nowej Zelandii i po zawodach poleci do Europy, będziesz mogła sobie na nim jeździć, kiedy tylko zechcesz, ale najpierw Cię wszystkiego nauczę zgoda ? Żadnych głupich pomysłów beze mnie  dobrze ? – to zdanie zupełnie nie pasowała do niego. Darcy Ward mówiący komuś, że nie ma robić niczego głupiego ? To raczej niespotykane. Blondynka od razu jednak pokiwała głową, pewnie teraz zrobiła by wszystko o co prosi byleby jutro zobaczyć swoją pierwsza w życiu motorową zabawkę.  

-Dziękuje, jesteś niesamowity. Jak jeszcze przekonasz moja mamę, że nie połamie się na crossie to normalnie będziesz cudotwórcą –powiedziała z uśmiechem, ale nie pozostawiła mu szansy na żadną odpowiedz. Ponownie odnalazła jego usta łącząc się z nimi w czułych pieszczotach.

-Właściwie to już ją przekonałem, wie że nie pozwolę na to, żeby stała Ci się jakakolwiek krzywda. Nawet powiedziała, że kiedyś też by chętnie spróbowała swoich sił na motorze – oczy Dagmary wyglądały, jak dwie pięciozłotówki i przez dłuższą chwilę nie potrafiła wyksztusić z siebie nawet słowa. Tego się raczej nie spodziewała, ale to chyba ta słoneczna Australia tak działa na ludzi. –Teraz jeszcze prezent od Nicka, nie wiem co to i naprawdę nie miałem z tym nic wspólnego – żeby nie przeciągać wyciągnął spod łóżka tym razem już pokaźne pudło, również zawinięte wstążką.

-Tego prezentu boje się chyba bardziej – zaśmiała się zdejmując kokardę.

-Ja też boje się jego zawartości, a Morra za żadne skarby nie pozwolił mi do niego zaglądać – blondynka czuła, że jej ciekowość została już wystarczająco rozbudzona, dlatego zajrzała do środka. Z początku zobaczyła tylko ładny różowy papier, a gdy go odsłoniła miała ochotę się roześmiać. Dokładnie tego się spodziewała. Ward  siedział w takiej odległości, że jeszcze nie widział, co jest w środku. Daga najpierw wyjęła małą, białą karteczkę i zaczęła czytać :

„Dla najpiękniejszej dziewczyny mojego kumpla

Mam nadzieje, że trafiłem z rozmiarem i będzie Ci się dobrze nosić. Przy okazji spraw trochę frajdy naszemu stęsknionemu rudzielcowi.

Seksowny Nick”

Po przeczytaniu tego na głos zaczęła się głośno śmiać, nie mogąc się powstrzymać nawet ze względu na późną porę.

-Co tam jest do cholery ? – Darky zaczął się już niecierpliwić niewiele rozumiejąc z liściku i reakcji swojej dziewczyny. Ona podsunęła mu pudło, sama ocierając łzy z kącików. Jego oczom ukazała się dwa kuse komplety bielizny, jeden był czarny a drugi biały. Choć jego również to rozbawiło to jednak musiał oddać Morrisowi, że wie co podoba się facetom. To była ewidentnie zasługa jego kolekcji czasopism dla panów, które zapełniały jego pokój.

-Czarny wersja hard, a biały soft ? – Polka dalej się śmiała. Zupełnie nie rozumiała czemu kiedyś tak źle oceniła tego chłopaka, którego teraz naprawdę szczerze lubiła.  –Trzeba jednak mu przyznać, że ma gust,  to w końcu bielizna victoria's secret.

-Chyba powinnaś sprawdzić, czy pasuje – zaproponował posyłając jej spojrzenie, które bardzo dobrze znała. Ono oznaczało tylko jedno. Kiedy Polka zniknęła na chwilę w łazience, bo później zademonstrować mu prezent w pełnej okazałości słyszała tylko, jak głośno przełyka ślinę.

-Ja tego Nicka to chyba ozłocę ­­­ - próbował mówić spokojnie, ale w obecności blondynki to wcale nie było takie proste…   

            Kolejny dzień spędzili na plaży zgodnie z australijską tradycją. Miło było w grudniu cieszyć się promieniami słońca i zanurzyć w ciepłej wodzie. Nie obyło się bez pierwszych w życiu lekcji surfingu. Później wszyscy obdarowali się prezentami. Na kocu pojawiła się niezliczona ilość ubrań, kosmetyków, dodatków i śmiesznych gadżetów. Większość zabawnych przedmiotów przypadła rudowłosemu zawodnikowi toruńskiej drużyny, który bawił się zupełnie,  jak małe dziecko. Najbardziej podobała mu się jednak koszulka od dziewczyny z napisem "Najlepszy chłopak na świecie" i trampki, które próbował kupić już od jakiegoś czasu, ale nigdzie nie mógł ich dostać.

            Po udanym poranku i popołudniu przyszedł czas na to, aby Dagmara po raz pierwszy wsiadła na swój bożonarodzeniowy prezent. Na tor postanowili się wybrać wszyscy by zobaczyć, jak Darcy odnajdzie się w roli nauczyciela, a blondynka w roli uczennicy. Na początku oczywiście musiała się przebrać w odpowiedni strój, który również należał do części prezentu.  Później przyszedł czas na teoretyczne instrukcję, pokazanie wszystkich istotnych części motoru.

-Dobra, a teraz wskakuj – na te słowa Daga czekała najbardziej. Pierwsza przejażdżka nie była do końca samodzielna, bo żużlowiec jechał razem ze swoja dziewczyną w razie potrzeby korygując jej niedociągnięcia. Po kilku wspólnych kółkach, Polka w końcu doczekała się momentu, w którym mogła przejechać trasę całkowicie sama.  

-Tylko ostrożnie i nie za szybko – widziała przerażenie w oczach Warda, kiedy przeszła ta nieunikniona chwila.

-Spokojnie synu, sam widziałeś, że Daga radzi sobie świetnie – po części ojciec rozumiał, co teraz czuje jego syn, w końcu sam kiedyś był na jego miejscu. Musiał z oddali obserwować, jak jego dziecko szaleje na motorze, a on właściwie mógł się tylko przyglądać. Nikt jednak nie spodziewał się, że Darcy który sam uwielbia wyczyniać różne dziwne rzeczy na wszelkich pojazdach z dwoma kołami, tak bardzo przejmie się tym, jak jego dziewczyna zasiądzie na motorze.

            Dagmara z początku jechała spokojnie tak, jak obiecała nie za szybko, ale z każdym kolejnym kółkiem miała ochotę dodać gazu i to też robiła. To była jej pierwsza w życiu przygoda z takim sprzętem, dlatego nie szalała z jakimiś ewolucjami, bo po prostu nie chciała sobie robić krzywdy nie mając kompletnie żadnego doświadczenia.  Sama prędkość i maszyna dawała jej tak niesamowita frajdę, że mogłaby tak jeździć bez końca. Nie chciała jednak nadwyrężać cierpliwości reszty, która towarzyszyła jej tylko w roli obserwatorów. Dokończyła ostatnie kółko i zatrzymała się niedaleko busa, którym przyjechali.

-Miało być nie za szybko – usłyszała od razu kiedy tylko zdjęła kask.

-Darky to najlepszy prezent na świecie – powiedziała podbiegając do chłopaka i kompletnie ignorując to, co przed chwilą powiedział. Wiedziała, jak go szybko udobruchać. Kiedy zarzuciła mu dłonie na kark i pocałowała czule w usta po złości nie było już nawet śladu.

-Widzę, że Dagamra ma na Ciebie sposób – zaśmiała się jego mama, kiedy on przytulał do siebie dziewczynę.

-Żeby tylko jeden. 

 

15 komentarzy:

  1. Doczekałam się!!!!!!!!!!!!!! :D Od razu lepiej! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. jesteś cudowna! tego potrzebowałam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny ! Dobrze , ze dodalas nastepny , bo nie moglam sie doczekac ;-) +zapraszam do mnie !

    OdpowiedzUsuń
  4. no w końcu się doczekałam, uwielbiam Twoje opowiadanie :) rozdział jak zwykle świetny :)

    a w wolnej chwili zapraszam do mnie :)
    www.my-speedwaystory.blogspot.com/
    www.myown-lifee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział...i kto by się spodziewał, że Ward może być nadopiekuńczy ;) jestem ciekawa jak to dalej wszystko się potoczy...

    PS:Zapraszam też do mnie na www.speedway-and-dreams.bloog.pl gdzie po długiej przerwie pojawiła się nowość.

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny rozdział ! Czekam na kolejny i życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zamartwiający się Darcy to musi być całkiem zabawny widok :D Chciałabym to zobaczyć :D Czekam na kolejny i http://there-is-only-one-life.blogspot.com/ oraz http://just-one-step-closer.blogspot.com/ zapraszam na nowości :)

    OdpowiedzUsuń
  8. http://aussielovestory.blogspot.com/ zapraszam :) Prosze o komentarze

    OdpowiedzUsuń
  9. o ja Cię boski <3 Darcy jaki opiekuńczy, to takie słodkie <3 czekam na ciąg dalszy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. No i co ja mam teraz napisać? Jedyne słowa, które przychodzą mi do głowy już padły wyżej! <3 Czekam na następny! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Hahaha, rozbawiła mnie do łez ta wiadomość od Nicka, a prezent? Chyba lepiej być nie mogło! :D Ale najlepszy prezent to i tak sprawił Darcy, bez dwóch zdań.. ;)

    http://speedwayismylove.blogspot.com/ Zapraszam na nowy rozdział. :D

    OdpowiedzUsuń
  12. ojejku świetne w kilka dni przeczytałam wszystko i nie mogę się doczekać następnej części ;)
    iloveespeedway

    OdpowiedzUsuń
  13. seksowny Nick made my day! niech szybciutko jadą do Holdera a bd mega xD

    speedwayfanka

    OdpowiedzUsuń
  14. http://my-little-place-on-earth.blogspot.com/2013/06/1-dla-innych-chodzacy-idea-dla-mnie-po.html Nowy blog zapraszam :>

    OdpowiedzUsuń