W końcu nic mi się przeszkadzało, wszystko się zapisało i bez przeszkód mogę dodać kolejny rozdział. Starałam się by był dłuższy i mam nadzieje, że mi się udało i będzie się Wam podobał.
Dziękuje za wszystkie komentarze i życzę miłego weekendu :)
To był ostatni wieczór Dagmary w
Poole. Rzeczywistość i prozaiczne obowiązki związane z edukacją sprawiały, że
nie mogła dłużej wylegiwać się w Anglii. Darcy postanowił wrócić do Torunia z
dziewczyną, aby tylko odgonić od siebie myśl o tym, że już niedługo przyjdzie
im się rozstać. Żadne nie powiedziało tego na głos, ale oboje zdawali
sobie sprawę z tego, że kangur musi wrócić do Australii, by choć trochę czasu
spędzić z rodziną, a blondynka niestety nie będzie mogła mu towarzyszyć.
Było to oczywiste, ale jednak oboje obawiali się poruszać ten temat. Chyba
woleli cieszyć się chwilami, które im pozostały.
Ostatni wieczór w Wielkiej Brytanii postanowili spędzić w przyjacielskim
gronie. Z racji tego, że siedzenie w domu nie leżało w naturze żywiołowych Australijczyków
wybór padł na centrum rozrywki, gdzie każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Wbrew
pozorom nie tylko huczne imprezy, zakrapiane dużą ilością alkoholu potrafią
rozerwać młodych żużlowców.
Na miejsce dotarli dużą taksówką, gdzie zmieściła się cała szóstka. Panie po
wyjściu z auta od razu zajęły się Maxem i wraz z nim ruszyły przodem. Panowie
zaś zaczęli zawzięcie się o coś kłócić i było ich słychać na całej ulicy.
Przechodnie przyglądali im się ze zdziwieniem, a narzeczona nowego mistrza
świata posłała im swoje karcące spojrzenie. Niestety na nic się ono nie zdało,
ponieważ oni dalej bardzo głośno dyskutowali.
-A Wy o co się kłócicie ?? - spytała zniecierpliwiona
Sealy, której te krzyki zaczynały już działać na nerwy. Poza tym mały Holder
też powoli zaczynał marudzić, zupełnie tak jakby naśladował swojego tatę.
-O nic po prostu ten głupek powiedział, że ptak
narobił mi na plecy – odpowiedział jej narzeczony, a swoją wypowiedz wzbogacił
bardzo zniesmaczoną miną. Dagmara stojąca najbliżej toruńskiego anioła niemalże
przewróciła się z wrażenia, nie mogąc przy tym powstrzymać się od
śmiechu. Sam poszkodowany zaś zrobił się cały purpurowy ze złości i miał
ochotę udusić swoich rodaków. Polka, gdy już tylko ujarzmiła swoje emocje zerknęła
dyskretnie na tył bluzy, którą miał na sobie dziś Chris. Bluza była czarna więc
duża, biała plama była wyraźnie na niej widoczna i w żadnym razie nie dało się
jej przeoczyć.
-Nick mówił poważnie. – powiedziała i poklepała go
przyjacielsko po ramieniu by choć trochę pocieszyć zdruzgotanego bruneta .
-Chociaż Ty sobie ze mnie nie rób żartów - powiedział
z błagalną miną szukając w blondynce jakiegoś wsparcia.
-Przykro mi, ale faktycznie jakiś ptak upatrzył sobie
twoją bluzę - po jej słowach wszyscy zaczęli się śmiać, oczywiście poza
Holderem, który wciąż stał z naburmuszoną miną. Morris musiał aż poklepać Warda
po placach, bo ten prawie się zapowietrzył z wrażenia. Nawet Max, który był
zdecydowanie za malutki by cokolwiek z tego zrozumieć, również uśmiechał się
szeroko na widok śmiejącej się mamy.
-Chodź skarbie wejdźmy już do środka to Ci to jakoś
spiorę – powiedziała Sealy, gdy już rozbawienie minęło. Z początku Chris
wydawał się obrażony na całą resztę, ale drobny całus od ukochanej wystarczył
by cała złość minęła w ciągu jednej sekundy. –Zajmiesz się na chwile moim
szkrabem ? – tym razem zwróciła się do przyjaciółki, kiedy znaleźli się już w
centrum rozrywki. Ta oczywiście ochoczo pokiwała głową i szybko wzięła małego
na ręce. Darcy zaś zajął się jego wózkiem, a Nickowi przypadło zaszczytne
zadanie, jakim miało być wybranie odpowiednich miejsc.
-Wiecie co Wam powiem ? – spytał najmłodszy, kiedy
znaleźli już odpowiednie miejsca dla całej paczki.
-Nie, ale na pewno zaraz się dowiemy, jaką mądrością
chcesz nas tutaj zaskoczyć – Ward zaśmiał się cicho z miny, jaką zrobił Morris
po tym, co usłyszał. Nie zwracając na niego dalej uwagi objął swoją dziewczynę
ramieniem i już po chwili pokazywał jej i Maxowi coś na telefonie.
-Pasuje do Was dziecko, powinniście sobie zrobić
takiego brzdąca. Tylko byle by włosów nie odziedziczył po tacie – Nick nie
zamierzał dawać za wygraną i tym zdaniem zwrócił uwagę pary pokazują przy tym
rządek białych zębów.
-Wyjątkowo się z Tobą zgadzam – swoje trzy grosze
dorzucił też Chris, który pojawił się nagle przy stoliku i musiał wszystko
słyszeć.
-Ja też – dodała również Sealy spoglądając na Polkę i
Australijczyka, którzy zajmowali się jej synkiem.
-Spadaj, rude włosy są bardzo fajne – Dagmara
postanowiła bronić koloru, który przecież tak w Australijczyku kochała, bo w
końcu piegi i rude włosy były jego atutem. Bez nich to nie byłby już ten sam
chłopak. Zdziwiła się reakcją mistrza świata i jego młodszego kolegi.
-Ha, czyli taki mały Darcy Junior może już niedługo
pojawi się na świecie ? – Chris wydawał się swoimi słowami niezwykle
zachwycony. –Słyszałeś synku, ciocia i wujek starają się o kumpla dla Ciebie –
dodał zanim jeszcze ktokolwiek zdążył się odezwać. Dagmara z przerażeniem
spojrzała na swojego chłopaka szukając w nim wsparcia. Niezupełnie to miała na
myśli, bo tylko broniła swojego chłopaka, a już na pewno nie powiedziała, że
starają się o dziecko.
-Jak będzie miał się pojawić to na pewno dowiesz się
jako pierwszy, ale teraz daj już spokój nasza ptaszynko - tym ostatnim słowem sprytnie
odwrócił uwagę przyjaciół od poprzedniego tematu i dyskretnie puścił studentce
oczko, ona odwzajemniła mu się szczerym uśmiechem.
Wieczór upłynął im w miłej atmosferze na żartach i grach. Nawet najmłodszy
członek rodziny Holderów szalał w kąciku dla dzieci razem ze swoim tatą, który
doskonale czuł się w świecie zabawek. Żużlowiec z Brisbane był w lekkim szoku
widząc, jak Dagmara i Sealy ogrywają Nicka w kręgle. Widać było, że obie się do
niego przekonały i go polubiły, a on czuł się bardzo dobrze w ich towarzystwie,
cały czas zabawiając je swoimi dowcipami. Trzeba było przyznać, że zdecydowanie
potrafił zaskarbić sobie sympatię płci pięknej. On zaś czuł, że powinien
w końcu przeprosić partnerkę swojego najbliższego przyjaciela za to, jaki był
ostatnio. Należały jej się słowa wyjaśnienia i przede wszystkim szczerość,
dlatego kiedy tylko nadarzyła się okazja poprosił ją na bok.
-Coś się stało Darky ? – jej spojrzenie był
zatroskane, widać było że troszczy się o rudowłosego, choć on zupełnie tego nie
dostrzegał.
-Chciałem tylko Cię przeprosić za to jakim byłem
wtedy, kiedy rozstałem się z Dagą. To było głupie, a wiem że chcieliście tylko
mi pomóc – widać było, że mówi całkowicie szczerze i naprawdę żałuje tego, co
zrobił. Często zdarzało mu się popełniać błędy, ale raczej niezbyt często się
do nich przyznawał. To był jednak duży krok naprzód.
-Przestań było minęło, najważniejsze że znów jesteście
razem. Przy niej jesteś taki szczęśliwy i cieszę się, że to w końcu
zrozumiałeś. Życzę Wam jak najlepiej wiesz o tym prawda ? -czuła, że nie tylko
to chciał jej powiedzieć. Było coś jeszcze, ale ewidentnie wahał się czy
powinien zaczynać ten temat.
-Wiem.
-To skąd ta mina ? – rzeczywiście jego wyraz twarzy
nie ujawniał żadnych pozytywnych emocji. Wydawał się raczej zmartwiony.
-Bo wiem, że za mną nie przepadasz i pewnie myślisz,
że ciągam Chrisa po jakiś imprezach, czy Bóg wie czym. Wiem, co o mnie piszą i
mówią, ale prawda nie jest do końca taka. Wkurza mnie to, że przez te bzdury,
które wymyślają inni ja muszę się starać, aby pokazać innym, że wcale taki nie
jestem. Chciałem tylko, żebyś wiedziała, że nie mam zamiaru wyciągać Chrisa na
jakieś imprezy czy odciągać go od rodziny, to nie w moim stylu – pierwszy raz
zdobył się na taka szczerość wobec Sealy. Wcześniej ignorował ten problem, choć
czuł że Brytyjka nie darzy go zbytnią sympatią. Nawet go to bardzo nie dziwiło,
bo w końcu kiedy naczytasz się bzdur o kimś to możesz już wyrobić sobie zdanie
o tym człowieku niekoniecznie na podstawie tego, jaki jest wobec Ciebie.
-Skąd Ci te głupoty przyszły do głowy co ? Ty uważasz,
że ja Cię nie lubię tak ? – tego brunetka się raczej nie spodziewała, ale Darcy
pokiwał głową odpowiadając tym samym bez słów na jej pytanie.
-To w takim razie jesteś w błędzie mój drogi. Wcale
tak nie jest. Kiedy Cię poznałam to od razu zauważyłam, że mimo tej całej
otoczki, jaką wokoło siebie roztaczasz, jesteś nieszczęśliwy. Podziwiam Cię za
to, że mimo tak młodego wieku radzisz sobie tyle tysięcy kilometrów od domu, z
dala od rodziców i przyjaciół. Ja nie wiem czy bym tak potrafiła. Teraz bardzo
się cieszę, że znalazłeś kogoś kto daje Ci szczęście i już nie jesteś samotny,
masz do kogo wracać po każdej porażce i każdym zwycięstwie. Nie każdy ma takie
szczęście znaleźć druga połowę mając zaledwie 20 lat więc nie zmarnuj tego –
rudowłosy wydawał się uważnie słuchać i analizować każde słowo dziewczyny.
Teraz znał już jej punkt widzenia i wszystko wskazywało na to, że ogromnie się
mylił.
-Mam nadzieje, że mam w Tobie przyjaciela, bo Ty na
pewno masz we mnie przyjaciółkę – dodała uśmiechając się szeroko i czekając tym
razem na jego reakcję.
-Oczywiście, że tak. Cieszę się, że w końcu to z
siebie wyrzuciłem, ale teraz mi trochę głupio, bo źle to wszystko oceniłem,
zresztą jak zawsze.
-Miałeś prawo się mylić i nawet nie wiesz, jaki
dojrzały okazałeś się mówiąc mi o tym. Poza tym przyjaciele muszą być ze sobą
szczerzy prawda ? – spytała, ale nie czekała na jego odpowiedź, bo przecież
dobrze ją znała. –A teraz wracajmy już, bo chyba nie chcesz żeby Nick Ci
poderwał dziewczynę, a chłopak ma naprawdę dobry bajer – nie musiała mówić nic
więcej, by Australijczyk szybkim krokiem ruszył w kierunku stojącej nieopodal
blondynki. Przytulił się do jej pleców, składając na szyi kilka delikatnych
pocałunków. Teraz był pewny jednego, nigdy więcej nie może pozwolić jej odejść,
bo bez niej nie ma i jego.
Nazajutrz byli już w Toruniu, gdzie oprócz chwil spędzonych ze sobą, młoda
studentkę czekały pewne obowiązki. O ile niektóre wykłady można sobie odpuścić
to jednak z ćwiczeniami, na których sprawdzano obecność było już gorzej. A
Darcy, który właśnie całował jej szyje wcale nie ułatwiał sytuacji.
-Ja naprawę muszę już iść, bo zaraz się spóźnię – próbowała
się jakoś wyswobodzić z jego uścisku, ale był na tyle silny, że nie dała sobie
z tym rady, a po części może i nie chciała.
-Jesteś pewna, że musisz gdziekolwiek wychodzić ? Jak
zostaniesz to na pewno wymyślimy coś ciekawszego od zajęć na uczelni – jego
spojrzenie mówiło znacznie więcej od słów. Nie miała ochoty wychodzić z domu,
ale nie miała innego wyjścia.
-Niestety muszę, jakieś 2 godziny i będę z powrotem.
Ty w tym czasie możesz coś ciekawego wymyśleć – skorzystała z sytuacji,
ponieważ piegus rozluźnił nieco uścisk. Wyswobodziła się z jego ramion,
chwyciła leżącą na fotelu torebkę i machając mu na pożegnanie szybko opuściła
mieszkanie. Został sam, ale wcale nie czuł się samotny. Sealy miała rację
kiedyś tak właśnie się czuł. Jedyna osobą, która była mu tak naprawdę bliska
był Chris. Obaj byli jeszcze młodzi, gdy zaczynali karierę w Europie, z dala od
swojej słonecznej ojczyzny. Ciężko było mu się odnaleźć w jakimkolwiek miejscu,
jak w ciągu jednego tygodnia był w co najmniej trzech różnych państwach. Teraz
sytuacja się zmieniła i to diametralnie. Zazwyczaj kiedy tylko zbliżał się
październik i koniec sezonu to on wręcz nie mógł doczekać się powrotu do domu,
w tym momencie nie miał na to najmniejszej ochoty, choć tęsknił za rodzicami i
bratem. Jednak w Toruniu był ktoś na kim bardzo mu zależało i z kim nie chciał
się rozstawać.
Dni mijały w bardzo szybkim tempie, a ich rozstanie zbliżało się wielkimi
krokami. Od ich pojednania poruszyli ten temat tylko raz, gdy Dagmara spytała
go o datę wylotu, od tamtego czasu już więcej nie wracali do tej rozmowy.
Przyszedł jednak dzień, w którym Darcy musiał zacząć się pakować by najpierw
wyruszyć do Anglii, a stamtąd już do Australii. W ciszy układał swoje ciuchy w
walizce, gdy dziewczyna w tym czasie leżała na łóżku i obserwowała jego ruchy.
Nie miała odwagi powiedzieć mu, jak nie chce by wyjeżdżał i jak bardzo go
potrzebuje tutaj w Polsce. Nie mogła być egoistką i jakoś musiała przygotować
się na to, że najbliższe miesiące przyjdzie im zadowolić się jedynie smsami lub
ewentualnie umówionymi rozmowami na skype, oczywiście z uwzględnieniem różnicy
czasowej to wcale takie łatwe nie było.
-No już uśmiechnij się Darky, bo masz minę jakbyś miał
jechać do kamieniołomów, a wracasz przecież do domu – musiała być silna, bo
widziała że i dla niego nie jest to łatwa sytuacja.
-Niby się cieszę zobaczę mamę, tatę, brata i
przyjaciół, ale nie będzie tam Ciebie. Dopiero, co się pogodziliśmy i nie
zdążyłem się nawet Tobą nacieszyć – w jego oczach dostrzegła smutek, on
naprawdę nie cieszył się ze zbliżającej się podróży.
-Jakoś sobie poradzimy i zanim się obejrzysz to znów
wrócisz do Europy, ale wcześniej wygrasz GP w Nowej Zelandii – wiedziała, że
ten argument na pewno mu się spodoba i chociaż na chwilę odwróci jego uwagę.
-Już wiesz ? – zdziwił się, bo chciał jej zrobić
niespodziankę chwaląc się swoim małym sukcesem.
-Kochanie jesteś uzależniony od korzystania ze swojego
telefonu i nie jesteś na bieżąco ? – zaśmiała się cicho, a potem nieco głośniej
widząc jego obrażoną minę. –Gratuluje dzikiej karty. Masz już jedną wierną
fankę wiesz ? - usiadła obok niego na podłodze by po chwili zawiesić mu
dłonie na karku. –Jestem pewna, że pokażesz na co Cię stać, a stać na
naprawdę wiele – powoli jego wyraz twarzy się zmieniał z nieprzyjaznego grymasu
do szerokiego uśmiechu.
-I jak ja mam się skupić na tym pakowaniu, jak Ty mi
tu takie komplementy prawisz ? – zanim się obejrzała to już siedziała na jego
kolanach. Darcy był dość chudy, nawet często jego mechanicy śmiali się z jego
chuderlawej postury, ale wbrew pozorom był bardzo silny. W końcu inaczej nie
utrzymałby motoru.
-Zawsze możesz dokończyć to później albo zrobimy to
teraz, razem – i tak szybko jego ówczesne zajęcie poszło w kąt. Zdecydowanie
bardziej wolał korzystać z ostatnich chwil, jakie pozostały mu w towarzystwie
młodej Polki.
Z początku założenie było takie, że na lotnisko odwiezie go mechanik, a on
pożegna się z Dagmarą w Toruniu. Tak byłoby dla niego znacznie łatwiejsze, bo
widział że to rozstanie nie będzie należało do najłatwiejszych. Jeszcze nigdy
nie był w takiej sytuacji, nigdy nie zostawiał dziewczyny na jednym
kontynencie, by samemu polecieć na drugi, ale ona nie zamierzała odpuścić.
Uparła się, że pojedzie z nim do Gdańska i dopiero tam pożegna się z nim na
kilka miesięcy, i dopięła swego.
Dopiero
w połowie drogi zaczęła żałować, że nie posłuchała Australijczyka. Siedząc tak
na tylnym siedzeniu auta, trzymając go za dłoń, ledwo hamowała łzy, które
zbierały jej się pod powiekami. Chyba nikt nie lubi pożegnań, a już w
szczególności jeżeli żegnamy bliską nam osobę. Przez ostatnie kilka dni zdążyła
przyzwyczaić się do tego, że on jest obok i jeżeli będąc w kuchni zawoła go, to
on po chwili się w niej zjawi. Teraz jednak miało się to zmienić. Z całych sił
próbowała sobie jakoś wytłumaczyć, że to przecież tylko kilka miesięcy, a oni
mają telefony i internet, a w dzisiejszych czasach taka rozłąka to przecież nie
koniec świata. Chwilowo to ją uspokajało, ale kiedy czuła na swoich wargach jego
wargi i przypominała sobie, że przez
najbliższy czas nie będzie mogła ich posmakować to cały spokój znikał tak
szybko, jak się pojawiał. Siedzący obok niej rudowłosy żużlowiec miał podobne
odczucia. Targały nim sprzeczne emocję, z którymi nigdy wcześniej nie miał
styczności. Z jednej strony radość, a z drugiej smutek i tęsknota, za kimś kto
jeszcze cały czas siedzi obok. Najgorsze jednak było to, że droga do Gdańska
mijała im zdecydowanie za szybko, choć oboje woleli, by ta chwila rozstania nie
nastąpiła. Nie dało się jednak zatrzymać czasu i zanim się obejrzeli to dotarli
na lotnisko im. Lecha Wałęsy. Później Warda czekały pewne obowiązki, aż doszło
do tego najbardziej niewyczekiwanego momentu.
To
nie była łatwa chwila i pewnie wiele osób spoglądając na nich mogło mieć
wrażenie, że rozstaja się na zawsze i już nigdy więcej się nie spotkają. O ile
Darcy jeszcze jakoś utrzymywał swojego emocje na wodzy, to Polka nie dała sobie
już z tym rady. Z jej oczu wypłynęło kilka łez, które szybko ścierała, ale później
już nie nadążała z ich wycieraniem.
-A mi mówiłaś, że mam być silny – powiedział ścierając
jej łzy, to nie był dla niego przyjemny widok. Do tej pory jeszcze nie widział
jej tak zapłakanej.
-Ty tak, ale ja nie muszę w końcu jestem kobietą, mogę
sobie trochę poryczeć – pociągnęła lekko nosem i po raz ostatni raz wtuliła się
w sportową bluzę, która przesiąknięta była jego zapachem.
-Nie płacz, bo i ja mam ochotę się pobeczeć, a wiesz
że faceci nie płaczą nie ? No już uśmiechnij się ładnie tak, jak tylko Ty
potrafisz – starała się spełnić jego prośbę, ale nie wyszło to jej idealnie.
–Zadzwonię, albo napiszę jak będę już w Anglii, a potem jak będę już w domu.
Będziesz ze mną rozmawiać prawda ? Nie zapomnisz o mnie ? - jego ostatnie pytanie wywołało na twarzy
blondynki grymas złości.
-Co to za głupi pomysł… To chyba ja powinnam o to
spytać nie uważasz ? I powinnam jeszcze
spytać, czy zamierzasz być grzeczny czy niekoniecznie – założyła ręce na klatce
piersiowej dając mu do zrozumienia, że tymi słowami ją zdenerwował.
-Ja o Tobie nigdy nie zapomnę, za mocno zawróciłaś mi
w głowie wiesz ? I postaram się być grzeczny, ale za moich kumpli, którzy mają
głupie pomysły niestety nie odpowiadam – to chyba nie była do końca
satysfakcjonująca odpowiedź, ale musiała jej wystarczyć, bo przyszedł już czas
na ostatni pocałunek. Trwał dość długo,
bo ani Darcy ani Dagmara nie mieli ochotę się od siebie odrywać. Dopiero
mechanik żużlowca przywrócił ich do rzeczywistości informując, że musi już iść.
Puścił jej dłoń i już zrobił kilka kroków do tunelu dla pasażerów samolotu, ale
w ostatniej chwili się cofnął. Jeszcze raz odnalazł jej usta i zachłannie się w
nie wpił.
-Kocham Cię – to były ostatnie słowa jakie wyszeptał
jej do ucha.
-A ja Ciebie – odpowiedziała wycofując się nieco w
stronę wyjścia, a po chwili piegus zniknął już w tunelu. Jej pozostało jedynie wrócić do domu bez
niego.
cudowny! Smutne było pożegnanie, zresztą jak każde... nienawidzę pożegnań. Mam nadzieję, że Dagmara zawita do słonecznej Australii i ich rozłąka nie będzie taka dramatyczna! Jak zawsze rozdział świetny, liczę na częstsze i na nie czekam! Pozdrawiam i zapraszam do mnie bo u mnie zaraz nowość :D
OdpowiedzUsuńBoski ! *.*
OdpowiedzUsuńSo sweet *.* :D pożegnania jak ja ich nie lubie xd
czekam na nastepny ;) życzę dużo weny !
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńŚwieetny ;)
OdpowiedzUsuńczekam na nexta !
brak słów na tą zajebistość , no ! :D
rozstanie smutne, ale za to jakie powitanie będzie musiało być cudowne;P:D już nie mogę się doczekać:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Monika
Wspaniały rozdział! Chcemy więcej takich długich, pięknych, wciągających rozdziałów :)
OdpowiedzUsuńDo następnego i zapraszam do mnie ;)
zuzlowe-blicza.blogspot.com
No i sama mało się nie poryczałam przy tym pożegnaniu ;) No to teraz ciekawi mnie jeszcze bardziej jak to wszystko się potoczy. Czekam na kolejny i http://just-one-step-closer.blogspot.com/ zapraszam na nowość :)
OdpowiedzUsuńhttp://speedwayinmylife.blogspot.com/2013/04/21.html zapraszam na nowy ♥
OdpowiedzUsuńU mnie następna nowość :)
OdpowiedzUsuńKiedy u Ciebie? Ileż można czekać :D
Zapraszam
http://zuzlowe-oblicza.blogspot.com/
No i co ja mam powiedzieć ? Rozwaliłaś mnie na łopatki ! Rozdział świetny! Czekam na następny! :P <3
OdpowiedzUsuńhttp://there-is-only-one-life.blogspot.com/ i http://just-one-step-closer.blogspot.com/ zapraszam na nowości :)
OdpowiedzUsuńAle masz wyobraznie : )! pozazdroscic! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńkiedy kolejny? bo już moja cierpliwość się naprawdę powoli kończy...:P czekamy czekamy czekamy!:)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, taki wzruszający no i może troszeczkę smutny, ale również zabawny :). No to czekam na następny rozdział z niecierpliwością ^^.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny,
Sydneyowo
zdradź nam chociaż kiedy możemy spodziewać się czegoś nowego:) proszę...
OdpowiedzUsuńNowość: http://new-life-new-chance.blogspot.com/:) Zapraszam!
OdpowiedzUsuńoo, widzę, że na jakiś wolny wieczór mam już załatwioną lekturę. :D zapraszam do siebie, gdzie po długiej nieobecności pojawiła się nowa notka: http://szpilkinazuzlu.blogspot.com
OdpowiedzUsuńhttp://speedway-marzenia.blogspot.com/2013/04/rozdzia-13_30.html
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM !