piątek, 7 grudnia 2012

Chapter Eight



To mamy rozdział ósmy, który powstał kilkakrotnie aż w końcu udało mi się go doprowadzić do ostatecznej wersji. Liczę na to, że Wam się spodoba :)

Do tej pory unikałam tematu żużlowych transferów, ale w obecnej sytuacji chyba się nie da. Zastanawiam się, co Wy myślicie o nowym nabytku Unibaxu ? Sama nie wiem, co myśleć jako wierna fanka tej drużyny i torunianka z krwi i kości. Dodatkowo prawdopodobnie na rok znów pożegnamy z Darcym... Co Wy o tym Wszystkim myślicie ??

 

                 Ich kolacja przebiegła w naprawdę przyjaznej atmosferze, a wszystko dzięki Chrisowi, który bardzo chciał rozbawić swoich gości. Nie można było mu odmówić charyzmy i uroku osobistego, który działał na wszystkich. Tylko on potrafił zawsze rozkręcić nawet najnudniejszą imprezę. Darcy zawsze wiernie mu w tym towarzyszył, ale tego wieczora pozwolił gospodarzowi grać pierwsze skrzypce. 
             Nikomu tego nie mówił, ale w ich domu nie czuł się najlepiej i szczerze powiedziawszy chciał, jak najszybciej z niego wyjść. Od dawna już wydawało mu się, że Sealy nie darzy go zbyt dużą sympatią, a na to by przyjechali najpierw tutaj zgodził się tylko ze względu na Dagmarę. Obie panie dogadywały się doskonale i aż trudno było mu w to uwierzyć, bo choć były tak od siebie różne to pod pewnymi względami były wręcz, jak bliźniaczki. Nawet przez chwilę miał wrażenie, że w towarzystwie Polki dziewczyna jego przyjaciela spoglądała na niego nieco przychylniej. Chyba pierwszy raz się do niego szczerze uśmiechnęła, co będąc w dużym szoku odwzajemnił. Mimo tego wolał już znaleźć się w swoim domu, w którym przecież już tak dawno nie był, dlatego po zakończeniu posiłku i rozmowy postanowił się grzecznie pożegnać. Blondynka dalej się do niego nie odzywała, co już zaczynało go martwić, ale poszła za nim bez żadnej uprzedniej prośby. Samochodem pożyczonym od Holdera dotarli na miejsce.
                Gdy tylko weszła do domu Warda od razu zorientowała się, że musiał wcześniej poprosić kogoś o posprzątanie, bo mimo później pory nie było widać ani grama kurzu na domowych sprzętach. Poza tym widać było, że jest to całkowicie męskie wnętrze, ale była już za bardzo zmęczona, aby dokładnie się porozglądać.
-Gdzie mam spać ? – spytała trzymając dłoń na rączce od walizki .
-Na górze są dnie sypialnie moja i gościnna, zaniosę tam nasze bagaże, jeśli chcesz możesz iść ze mną – tak też zrobiła, bez słowa ruszyła za nim. To pomieszczenie było już znacznie bardziej przytulne niż pozostałe. W centralnej części pokoju stało duże łóżko, naprzeciwko jasna, drewniana komoda, na jednej ze ścian wisiało kilka obrazów z australijskimi widokami.
-Jakbyś czegoś potrzebowała to drzwi do mojej sypialni są tuż obok – spojrzał na nią ostatni raz, po czym zniknął z jej pola widzenia. Nie pozostawało jej nic innego, jak szybka kąpiel i udanie się do krainy Morfeusza.
                Rano postanowiła wdrożyć w życie swój plan zemsty, żeby już skończyć z milczeniem, bo już dłużej nie mogła nie odzywać się do Australijczyka. Zerwała się energicznie z łóżka i na palcach zeszła do kuchni. Musiała trochę pobuszować w szafkach, aby odnaleźć to czego szuka, a gdy już miała w dłoni dużą szklankę to napełniła ją wodą. Wróciła na piętro i tym razem weszła do jedynego pomieszczenia, którego jeszcze nie widziała. Starała się to robić jak najciszej, choć Darcy miał mocny sen. Wolała jednak nie obudzić go swoim brakiem koordynacji. Jak tylko znalazła się obok łóżka, zasłoniła usta powstrzymując się od śmiechu i wylała na rudowłosego całą zawartość szklanki. Na jego reakcje nie musiała długo czekać, zerwał się z łóżka tak gwałtownie, że nie utrzymał równowagi i runął na dywan. W pokoju słuchać było tylko głośny śmiech dziewczyny, która ledwo co trzymała się na nogach  .
-Ty wredna małpo – wychrypiał, gdy już trochę doszedł do siebie i skojarzył wszystkie fakty.
-Zemsta za to, że się ze mnie śmiałeś teraz już jesteśmy kwita – uśmiechnęła się szeroko. Niestety nie przewidziała, że ją też spotka coś ze strony żużlowca, który z lekkością przerzucił ją przez ramię i ruszył w stronę łazienki. Mimo prób wyrwania się jego uścisk okazał się stalowy.
-Puszczaj Ty potworze – krzyczała bijąc go po plecach pięściami, ale postawił ją na ziemi tylko dlatego, żeby z impetem odkręcić kurek i wycelować w nią prysznicową słuchawkę.
-Teraz to jesteśmy kwita moja drogą – tym razem to jego śmiech słuchać było chyba w całym domu.
-Dzięki teraz wyglądam, jak zmokła kura – założyła ręce na klatce piersiowej, robiąc przy tym groźną minę, choć właściwie była bardziej zabawna niż straszna.   
-Wyglądasz jak taka urocza zmokła kurka, a teraz chodź przytulić się do swojego koguta tak w ramach rozejmu – śmiejąc się wpadła mu w ramiona mocząc przy tym goły tors. Do tej pory jej bliskość nie wywoływała w nim takich emocji, jak teraz. Przez jej mokrą koszulkę dokładnie czuł jej ciało, które wydawało się wręcz perfekcyjne. Miała wyrzeźbione mięsnie brzucha i wąską talię, a coś co miało służyć jej za piżamę odsłaniało zgrabne i smukłe nogi. Nie wiedział, czy to przez te wczorajsze teksty Holdera dziś spojrzał na nią zupełnie inaczej, czy to przyszło samo. Teraz w jego szyje nie wtulała się przyjaciółka, tylko dziewczyna która przyprawiała go o gęsią skórkę na szyi i plecach. Jego dłonie znajdowały się tuż nad pośladkami Polki, co dodatkowo utrudniało sprawę i nie miał nawet najmniejszej ochoty zmieniać tej pozycji.  Ona wykonała ten ruch za niego.
-Rozumiem, że robisz śniadanie – rzuciła lekko odrywając się od niego i poprawiając mu nieco rozczochrane włosy. Po chwili zniknęła za drzwiami i pozostawiła go samego bijącego się z myślami.
                Większość dnia spędzili na spacerze po okolicy, Darcy chciał jej pokazać swoje ulubione miejsca, choć pewnie w Australii byłoby ich znacznie więcej. Obiad zjedli w małej restauracji, a później wrócili do domu przebrać się na imprezę.
-Pamiętasz co mi obiecałeś ? – spytała przeglądając swoje ciuchy, ale nie miała w swojej walizce nic co nadawałoby się na wieczorne wyjście.
-Pewnie i dotrzymuje słowa, ale tym razem to wyjątek. Na imprezę idziesz ze mną i nie będziemy tam tylko my, bo będzie także Chris z Sealy, Tai z Holly i Troy. Na swoje usprawiedliwienie mam również fakt, iż nie był to mój pomysł –  on najchętniej spędziłby ten wieczór tylko z nią, ale jak zawsze Holder musiał coś wymyślić, a z nim nie było dyskusji. Pamiętał jednak doskonale o danej jej obietnicy, że w sezonie nie będzie już tak szalał z imprezami i piciem, by nie dawać nikomu niepotrzebnych pretekstów do plotek.
-Chociaż mogłeś mi coś wspomnieć o tym, bo nie mam co na siebie teraz włożyć. Zdążymy jeszcze skoczyć do centrum ? – spojrzała na niego błagalnie, niczym mały szczeniaczek i wiedziała, że tym razem już jej nie odmówi. Do miejsca dotarli autem, a Polka weszła do pierwszego sklepu, który minęli. W tempie ekspresowym minęła stojaki z ubraniami by po chwili pokazać żużlowcowi 5 wieszaków. Razem udali się w stronę przymierzalni, gdzie dziewczyna po kolei zakładała swoje propozycje, a on oceniał. Padło na ostatnią, czarną sukienkę z baskinką, której ramiona zdobiły ostre, złote ćwieki. Dagmara wyszukała jeszcze w tym samym sklepie małą kopertówkę i czarne klasyczne szpilki, żeby całość komponowała się ze sobą idealnie. Już przy kasie doszło do małej wymiany zdań pomiędzy nimi, bo Ward uparł się że zapłaci za te zakupy, do czego ona nie chciała w żadnym razie dopuścić. W końcu rozdrażniona kasjerka wyrwała z rąk chłopaka kartę kredytową, która znajdowała się bliżej jej ręki i dokonała transakcji, ku wielkiemu rozczarowaniu studentki. Przez całą drogę powrotną przeżywała zachowanie ekspedientki, rozśmieszając przy tym do granic Australijczyka.

                Po powrocie, każde udało się do swojego pokoju, aby przygotować się do wyjścia. Oczywiście Darcy był gotowy znacznie szybciej, bo w jego wypadku wystarczył prysznic i zmiana ciuchów. Postawił na ciemne dżinsy i dla odmiany zamiast kolorowego T-shirtu wybrał błękitną koszulę. Podwinął trochę rękawy, żeby nie wyglądać zbyt elegancko, bo tego nie lubił i założył jeszcze najwygodniejsze obuwie, czyli trampki. Tak gotowy musiał jeszcze przez długi czas czekać na kanapie w swoim salonie na przyjaciółkę, bo jej ewidentnie się nie spieszyło. Już miał po raz kolejny krzyczeć, że zostały im już tylko 2 minuty do przyjazdu taksówki, gdy w końcu zeszła po schodach z naburmuszoną miną.
-Nie lubię popędzania wiesz ?  Trochę zaufania, wiem co to zegarek – warknęła, by po chwili wyszczerzyć się do niego, tak jak tylko ona to potrafiła. Nawet zaczynała się cieszyć z dzisiejszego wyjścia, bo nabrała ochoty na tańce.
-Pięknie wyglądasz – tylko tyle jej odpowiedział, jakby zupełnie nie usłyszał początku zdania. Nie mógł się powstrzymać, żeby nie zmierzyć jej wzrokiem z góry na dół. W końcu był tylko facetem, który nie mógł przejść obojętnie obok takich widoków.
-Ty też niczego sobie, do twarzy Ci w tej koszuli wiesz ? Chyba pierwszy raz widzę Cię w takim bardziej eleganckim wydaniu – nie zdążył już nic jej na to odpowiedzieć, bo przyjechała ich taksówka, która zawiozła ich do klubu.   
                Na miejscu okazało się, że dotarli tam jako ostatni, ale reszta zdawała się tym nie przejmować. Sączyli już swoje drinki, co jakiś czas spoglądając na parkiet.
-Tych tutaj to już znasz – wskazał głową na Chrisa i jego dziewczynę. –A to jest Tai i Holly, a ten samotnik to Troy, wiesz ten z tej drużyny, co jej nie lubisz. Ekipo to jest Dagmara – zakończył śmiechem przedstawienie przyjaciół. Wszyscy się do niego przyłączyli z wyjątkiem Batcha, który udawał obrażonego.
-Miło Was poznać, Ciebie też Troy – zaśmiała się widząc, jak dobry humor do niego wraca. Po tym wstępnie Darcy ruszył do baru po drinki, a ona usiadła między Sealy i Holly, które zrobiły jej miejsce.
-Nie przypuszczałem, że dożyje momentu, w którym Ward znajdzie sobie dziewczynę naprawę – zaśmiał się Tai spoglądając w jej stronę.
-Chyba jeszcze będziesz musiał trochę poczekać, bo ja nie jestem jego dziewczyną – reszta nieco się zdziwiła, z wyjątkiem rodziny Holderów, bo oni już przecież o tym wiedzieli. Woffinden miał zamiar jeszcze o coś ją spytać, ale w tym momencie do stolika dołączył rudzielec, zajmując jedyne wolne miejsce obok blondyna. Tak zaczęli rozmawiać i sączyć kolejne drinki, by w efekcie skończyć na parkiecie. Bawili się naprawdę świetnie, nie zwracając uwagi na innych. 
             Mijały kolejne godziny, a oni wciąż nie mieli dość. Dziewczyny wydawały się najbardziej wytrwałe w trójkę wywijając na parkiecie. Nie potrzebowały towarzystwa chłopaków, aby dobrze się bawić. W końcu jednak musiały wrócić do stolika, aby uzupełnić płyny. W tym czasie Troy skupił się na flirtowaniu z Polką, bo skoro nie była zajęta oznaczało, że drobny poryw nie zaszkodzi. Szeptał jej coś do ucha, co powodowało u niej kolejne wybuchy śmiechu, a u Darcy’ego ochotę, by czym prędzej ją zabrać do domu. Trzymał jednak fason, bo przecież nie mógł zachowywać się, jak zazdrosny chłopak którym przecież nie był. Trudno mu było jednak siedzieć z uśmiechem, gdy jego kumpel wyciągnął Dagmarę na parkiet. Tai i Holly dołączyli do nich, a rudowłosy został sam z kompanem z drużyny i jego dziewczyną.
-Czyżby jednak, ktoś tu był zazdrosny – rzucił Chris jako jedyny, mając odwagę w tej sytuacji poruszać ten temat. Z reguły najpierw mówił potem myślał. Nawet rady, aby czasami ugryzł się w język nic nie dawały.
-A nawet jeżeli to co ? – Ward skupił się na swojej szklance, wypełnionej whisky z colą nie zaszczycając tym samym rozmówcy swoim spojrzeniem.
-Jeszcze wczoraj twierdziłeś, że to „czysto przyjacielski układ bez podtekstów” więc dziwi mnie ta nagła zmiana. Zachowujesz się, jak pies ogrodnika jeśli wiesz o czym mówię – Sealy lekko szurnęła swojego chłopaka widząc, jak wtrąca się w nieswoje sprawy. Doskonale widziała, jak bardzo ważny jest dla niego rodak i że po prostu pragnie jego szczęścia, ale teraz nie był to chyba odpowiedni moment, do tego typu rozmów.        
-Bo to wszystko przez Ciebie, wczoraj nagadałeś mi tych swoich głupot i teraz jestem zazdrosny zadowolony ? – nikt tak, jak Holder nie potrafił go jednocześnie rozbawić i wkurzyć.
-Nie chce się mieszać, ale chyba nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego, jak na nią patrzysz i jak zachowujesz się, gdy tylko jest obok. Na to nie wpłynęłaby żadna rozmowa uwierz mi – tym razem głos postanowiła zabrać kobieta, bo w końcu jak każda przedstawicielka płci pięknej dostrzega szczegóły, których mężczyźni nie zauważają. Przy okazji broniła swojego chłopaka, który choć czasami może gada głupoty to jednak w tym wypadku miał absolutną racje. Każdy kto tylko zobaczył Polkę i Australijczyka razem był pewny, że są parą dlatego kompletnie nie zdziwiła jej reakcja Taia, który właśnie też tak pomyślał.
-Widzisz, a już chciałeś to na mnie zgonić – uśmiech na twarzy Chrisa mówił sam za siebie, zachwycony reakcją Brytyjki objął ją w tali składając na jej policzku delikatny pocałunek. 
-To co teraz niby powinienem zrobić ? – potrzebował rady, bo naprawdę nie wiedział jak się w tej sytuacji zachować. Jeszcze nigdy nie miał podobnych problemów, a dodatkowo ze sprawami sercowymi nigdy nie było mu po drodze. Zawsze coś wychodziło tak, jak nie powinno albo on nie starał się, aby utrzymać związek albo dziewczyna okazywała się niekoniecznie zainteresowana nim samym.
-Ty już doskonale wiesz, co masz robić – dziewczyna z uśmiechem wskazała głową na tańczącą parę, do której z pewnymi oporami dotarł Darcy. Sprawnie pozbył się swojego kolegi po fachu i teraz to w jego ramionach znajdowała się blondynka.
Dla całej siódemki zabawa nie skończyła się szybko, bo wychodzili z klubu jako ostatni. Panie chwiejnym krokiem obejmowały się rękoma i podśpiewywały jakieś piosenki, a żużlowcy nie mogli wyjść w podziwu krocząc za nimi.
-Gdzie się podziała moja spokojna i grzeczna Sealy ? - zaśmiał się Chris widząc, że jego partnerka wygląda z całej trójki najgorzej. Nie przyzwyczajona do długich zabaw i dużej ilości alkoholu ledwo trzymała się na nogach, ale uśmiech na jej twarzy nie wskazywał na to, aby jej to w jakiś stopniu przeszkadzało.
-Poszła tam gdzie Holly i Dagmara - Tai był równie rozbawiony, widząc swoją dziewczynę paradującą na bosaka.
-Co ten alkohol robi z ludźmi - poważnie wtrącił Darcy.
-I kto to mówi - swoje trzy gorszę dorzucił również Troy, aby później całe męskie grono wybuchnęło śmiechem. W końcu znaleźli postój taksówek i tam każdy poszedł w swoją stronę.
Rudowłosy Australijczyk trzymał mocno Polkę, której chwiejny krok przed samym domem uniemożliwił pokonanie małego wzniesienia.
-Podobno Polacy mają mocne głowy, ale chyba Ciebie się to nie tyczy - zaśmiał się pomagając jej dość do drzwi.
-No jak nie ? Ja w przeciwieństwie do moich koleżanek jeszcze mówię całkiem składnie - pogroziła mu palcem, ale długo nie upierała się przy swojej wersji. Gdy tylko znalazła się w środku zrzuciła z nóg niewygodne wysokie obuwie, aby pod stopami poczuć miękki, przyjemny dywan.
-Od razu lepiej, nie czuje nóg - rzuciła przysiadając na fotelu i próbując rozmasować zmęczone od nocnego szaleństwa stopy. Chyba jeszcze nigdy się tak dobrze nie bawiła.
-Chodź zaniosę Cię na górę - zaproponował, aby po chwili z dziewczyną na plecach pokonywać schody. Postawił ją przy łóżku i już miał wychodzić, gdy do zatrzymała. Złapała go za nadgarstek uniemożliwiając wyjście z pokoju.

9 komentarzy:

  1. Super rozdział :D Rewelacja :D
    Już niemoge sie doczekac nastepnego rozdziału , i co sie wydarzy....
    Dużo weny zycze i pozdrawiam :) ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział zajefajny czekam na następny.Pozdrawiam i zapraszam do mnie na nowy rozdzialik http://girls-love-speedway.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam cię normalnie! Boski rozdział :D
    http://passion-with-friends.blogspot.com/2012/12/9.html nowy ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział...Darcy naprawdę się zakochał...i jak mogłaś skończyć w takim momencie? Teraz będę się zastanawiać, co się wydarzy...

    OdpowiedzUsuń
  5. "Gdzie się podziała moja spokojna i grzeczna Sealy?" - ten tekst powalił mnie na łopatki, już sobie wyobraziłam to wszystko. Czekam na szczęśliwe rozwinięcie akcji między Dagmarą i Darcym.

    OdpowiedzUsuń
  6. Serio? W takim momencie? :P Bardzo fajny rozdział :) Sama chętnie wybrałabym się na taką imprezę ^^ Z niecierpliwością czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Hahahah no tak :D Co alkohol może zrobić z ludźmi ;P Chciałabym widzieć dziewczyny w takim stanie :D No i Darcy rzeczywiście się zakochał. ;) Czekam na kolejny i zapraszam do siebie na nowość na http://with-nothing-to-lose.blogspot.com/ oraz na najnowszy mój wytwór: http://just-one-step-closer.blogspot.com/ ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział boski *.* Dla mnie to i tak za mało, ale mi zawsze mało świetny rozdziałów ; 3
    Zapraszam na nowy rozdział http://speedway-story-love-story.blog.pl/ + niespodziankę ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. no rozdział bardzo fajny.... tylko czekamy na następny. Błagam tylko szybko to wstawiaj...:P

    OdpowiedzUsuń