Przepraszam za tak długą nieobecność, ale to był
naprawdę ciężki tydzień. Znalazłam w końcu chwilę, żeby coś napisać i ten
świąteczny okres sprawił, że wyszło mi tak trochę romantycznie.
Przed świętami już pewnie nic się nie
pojawi więc życzę wszystkim :
Zdrowych i Wesołych Świąt Bożego
Narodzenia, niesamowitego zakończenia roku 2012 i szalonego wejścia w ten
2013 rok :)
Od wydarzeń, które sprawiły że teraz są parą stali się wręcz nie rozłączni.
Oboje uśmiechali się znacznie częściej niż zazwyczaj, każdą wolną od speedwaya
chwilę spędzali razem i wyglądało na to, że w końcu trafił swój na swego.
Ona wprowadziła do jego życia trochę spokoju i stabilności, a on do jej
dla odmiany szaleństwa i radości. Po raz kolejny sprawdza się powiedzenie, że
przeciwieństwa się przyciągają. W ich przypadku dokładnie tak było. Obojgu
podobały się te cechy, których w sobie nie potrafili odnaleźć. Dagmara
niesamowicie podziwiała ten australijski luz i beztroskę, której nigdy nie
doświadczyła. Ona raczej była typem, który zawsze się czegoś boi i o coś
martwi. Wardowi imponowało to, jak inteligentną i bystrą ma dziewczynę, która
mimo posiadanej wiedzy, nigdy nie dawała komuś odczuć, że jest w czymś lepsza.
Z racji tego, że Darcy od najmłodszych lat skupił się na tym, co potrafił
najlepiej, z nauką nigdy nie było mu po drodze. Dodatkowo przy tym była jeszcze
piękna, co sprawiało że dla niego była dziewczyną idealną. Zawsze śmiał się z
Chrisa, gdy ten z maślanym wzrokiem spoglądał na swoją wybrankę, a jeszcze
większy ubaw miał, gdy Holder z rozmarzeniem o niej opowiadał. Potem trochę
zaczął mu tego zazdrościć, ale pewny był że jemu nigdy tak nie odbije na
punkcie, żadnej ale to żadnej dziewczyny. Teraz jednak wiedział, że
człowiek nie ma na to żadnego wpływu, bo gdy poznasz kogoś na kogo widok miękną
Ci kolana, robisz rzeczy, o których wcześniej byś się nawet nie podejrzewał.
Wczoraj właśnie zrobił coś takiego. Przed poznaniem Polki mógłby się zakładać o
duże kwoty o to, że dla nikogo nie będzie chciał zrobić romantycznej kolacji.
Przede wszystkim, dlatego że on z romantyzmem nie miał kompletnie nic
wspólnego. Postanowił jednak, że musi w jakiś sposób pokazać dziewczynie, jak
bardzo mu na niej zależy. Jak to miał w zwyczaju, gdy tylko pojawiał się jakiś problem
telefonował do przyjaciela. Chris, jako obeznany w temacie, młody tata rzucił
od razu hasłem „romantyczna kolacja”. Tylko zapomniał dokładnie mu wytłumaczyć,
co to znaczy.
Był piątkowy poranek, który dla niego rozpoczął się jak zawsze doskonale, bo obok leżała blondynka wtulona w ramię. Wciąż smacznie spała, co postanowił wykorzystać na wdrożenie w życie swojego planu, na miły wieczór. Sięgnął po swój telefon skrobiąc smsa do Natalii, z prośbą o wyciągnięcie z domu Dagmary na całe popołudnie. Wytłumaczył jej, co zamierza zrobić, bo bez tego wiedział, że nie ma co liczyć na jej pomoc. Od razu się zgodziła więc tylko pozostawało mu czekać, aż studentka się obudzi. Po 20 minutach postanowił jej trochę pomóc, bo nie zanosiło się na to, aby sama zamierzała to zrobić. Łaskotki były sprawdzonym sposobem i działały niemalże natychmiastowo.
-Darcy… ale Ty jesteś nieczuły. Nawet się wyspać
nie dasz… - mruknęła próbując przewrócić się na drugi bok i dalej kontynuować
przyjemny sen. Żużlowiec nie miał zamiaru jej na to pozwolić, przygniatając ją
swoim ciężarem, uniemożliwił jej przy tym zmianę pozycji. Już miała coś
powiedzieć, prawdopodobnie złożyć kolejny protest, ale on zamknął jej usta
pocałunkiem. Dopiero po dobrej minucie mogła ponownie coś powiedzieć.
-Od kiedy jesteśmy razem to masz skuteczną metodę
na zamknięcie mi ust. Muszę coś z tym zrobić, bo za chętnie to wykorzystujesz -
zarzuciła mu dłonie na szyje.
-Jeżeli chcesz też możesz ją stosować, ja nie mam
nic przeciwko - po raz kolejny chciał odnaleźć jej wargi, ale przeszkodziła mu
w tym dzwoniąca komórka. Dagmara wyciągnęła rękę po swojego iphona,
przykładając go do ucha. Wiedział, kto do niej telefonował i choć nie
rozumiał polskiego to tym razem mu to kompletnie nie przeszkadzało. Zazwyczaj
nie lubił, gdy jego dziewczyna rozmawia z kimś, a on nawet nie nie miał pojęcia
o czym.
-Koniec czułości kochanie, trzeba zjeść
śniadanie, a potem spadam, bo Natalia mnie pilnie potrzebuje. Narzeka, że
spędzam z nią za mało czasu więc nie mogłam odmówić - udawał, że zasmucił
go fakt iż zostanie sam, ale tak naprawdę tylko na to czekał. Aby przyspieszyć
całą sprawę, pomógł w przygotowaniu pierwszego posiłku, tak żeby Polka mogła
szybciej wyjść. On potrzebował naprawdę dużo czasu na zrealizowanie swojego
planu.
Gdy studentka opuściła mieszkanie on mógł zacząć od przygotowania listy
zakupów. Do tego jednak najpierw trzeba było wiedzieć, co się ma zamiar
ugotować, a on nie wiedział. Odpalił leżącego na biurku, w sypialni laptopa i
to w internecie postanowił poszukać jakiegoś dość prostego przepisu, którym i
tak uda mu się zaskoczyć. Zapiekanka makaronowa wydawała się w sytuacji jego
umiejętności kulinarnych, a raczej ich braku najbardziej odpowiednia. Wybrał tą
z nich, która wydawał mu się najlepsza i spisał wszystkie potrzebny składniki.
Dla upewnienia się, że nie wpadnie na dziewczyny napisał jeszcze wiadomość do
Natalii, z pytaniem gdzie są. Kiedy tylko otrzymał odpowiedz wybrał się do tego
w sklepu, w którym na pewno ich nie będzie. Tam miał zamiar kupić wszystko, co
było mu na ten wieczór potrzebne.
Przechodził kolejne stoiska z produktami, co rusz wkładając coś do koszyka.
Nawet nie dostrzegł ciekawskich spojrzeń mieszkańców Torunia, którzy z całą
pewnością poznali swojego zawodnika. Dopiero, kiedy dwie dziewczyny poprosiły
go o autograf zorientował się, że inni też przyglądają mu się z
zainteresowaniem. Musiał jeszcze zrobić sobie kilka zdjęć z fanami zanim
ponownie wrócił do spaceru po sklepie. Oprócz produktów, które miały mu się
przydać w wykonaniu kolacji, zakupił jeszcze dwie butelki wina, świeczki i
obrus, bo nie wiedział gdzie Dagmara może trzymać swoje. W drodze
powrotnej zahaczył jeszcze o kwiaciarnie, kupując dla niej dwa tuziny
czerwonych róż i jeden mniejszy bukiet różnych kwiatów. Gdyby teraz zobaczył go
Chris śmiałby się chyba z niego jeszcze bardziej, niż to on kiedyś czynił
względem niego. Pewnie dodałby jeszcze coś w stylu „uczeń przerósł mistrza”,
upamiętniając to wszystko zdjęciem, które później z premedytacją wstawiłby na
swojego twittera. Dlatego wcale się nie zdziwił, gdy ledwo co zdążył wrócić do
domu, zostawiając zakupy w kuchni i wkładając kwiaty do wazonu, gdy rozdzwonił
się tym razem jego telefon. Nawet nie musiał spoglądać na wyświetlacz, aby
wiedzieć kto chce z nim teraz pogadać.
-I jak tam Romeo idą przygotowania do
romantycznego wieczorku ? Zaopatrzyłeś się już w gumki, czy zamierzasz dziś
postarać się o kumpla dla Maxa ? – zatrzymał się w miejscu i nawet jego,
człowieka którego naprawdę trudno zaszokować jakimś głupim tekstem zdecydowanie
zaskoczyło to, co usłyszał. Nie zdążył jednak zareagować, bo ktoś wyrwał
Holderowi telefon z ręki.
-Darcy nie słuchaj tego wariata, bo gada głupoty
od samego rana. Zamiast tego sam mógłby zrobić coś tak miłego. Powiem Ci
szczerze, że bardzo mnie zaskoczyłeś i Daga ma z Tobą naprawdę dobrze – to była
Sealy, która zawsze w takich sytuacjach wiedziała, co powiedzieć. Choć nigdy
nie miał z nią najlepszego kontaktu, od niedawna ich stosunki znacznie się
ociepliły.
-Myślisz, że jej się to spodoba ? Nie chcę zrobić
z siebie idioty, a chyba jednak go z siebie zrobię… Nie umiem gotować, nie
jestem romantykiem, a nawet uczuć nie umiem wyznać, jak należy – żalił się
czując, że nie najlepiej to sobie zaplanował. Niby miał wszystko, czego
potrzeba, ale z wykonaniem i tak może być krucho.
-Nie panikuj tak ! Czasami gesty są ważniejsze od
słów, a tym na pewno pokażesz, jak bardzo Ci na niej zależy. Poza tym Chris
mówił też coś o jakiś prezencie. Naprawdę nie masz się czego bać, nawet jak coś
nie wyjdzie idealnie to i tak gwarantuje Ci, że Dagmara będzie zachwycona –
takich słów było mu trzeba. Od razu zyskał ochoty do realizacji swojej
niespodzianki. Podpytał jeszcze młodej mamy o kilka kuchennych kruczków, które
mogły mu pomóc w niezepsuciu kolacji.
-Dobra powiedz temu marudzie, że chętnie postaram
się o towarzystwo dla Maxa, ale za kilka lat. Ucałuj ode mnie małego i dzięki
za pomoc – z uśmiechem na twarzy zakończył rozmowę telefoniczną i wrócił do
kuchni.
Mył, obierał, kroił, mieszał i nie szło mu najgorzej. Nawet doprawienie sosu do
zapiekanki nie przysporzyło mu większych trudności. Pozostawało tylko
ugotowanie makaronu, wymieszanie wszystkich składników i włożenie całości do
piekarnika, na dobre trzy kwadranse. Ponieważ miał jeszcze za dużo czasu, do
umówionej z Natalią godziny postanowił zająć się stołem. Tu już poszło
zdecydowanie gorzej, bo położenie na nim białego obrusu, dwóch talerzy,
sztućców i kieliszków nie wystarczało. Chciał go jeszcze jakoś ładnie przystroić,
ale jako facet nie miał zbyt dużego zmysłu do takich rzeczy. W jednej z szafek
znalazł ładny mały wazon, do którego włożył mniejszy bukiet i postawił go w
centralnym miejscu stołu. Dołożył jeszcze kilka świeczek, a całe to dekorowanie
zajęło mu tyle czasu, że już musiał wracać do kuchni i dalej szykować posiłek.
Zrobił wszystko zgodnie z przepisem i radami Sealy, a teraz pozostawało mu
czekać. Żeby się za bardzo nie denerwować wykorzystał tą wolną chwile na
prysznic i przyszykowanie trochę bardziej adekwatnych do okazji ciuchów.
Koszulka z logiem Monstera nie byłabym chyba odpowiednia, akurat w tej
sytuacji.
Tak zaangażował się w swoją nową rolę, że nawet nie usłyszał jak drzwi się
otworzyły. Zorientował się, że Dagmara jest już w domu, gdy wyciągał z
piekarnika zapiekankę i zamierzał ją zanieść do jadali. Zatrzymał się na chwilę
obserwując jej reakcję i dostrzegając, że wygląda trochę inaczej. Przede
wszystkim miała na sobie nowe ciuchu, bo był pewny że w tych z domu nie wychodziła.
Jej zazwyczaj proste włosy, teraz zmieniły się w puszyste i gęste fale.
-No tak teraz już wiem, skąd ten pomysł na wypad
do fryzjera, kosmetyczki i na zakupy – z uśmiechem spoglądała na jego
zdezorientowaną twarz. Wyglądał, na przerażonego i chyba trochę zawstydzonego.
Kiedy już odstawił zapiekankę na stół przytuliła się mocno do jego pleców.
-Pięknie pachnie – zaszokowana spojrzała nie
tylko na potrawę, ale i na całość, która była przygotowana naprawdę
fenomenalnie. Nie spodziewała się, że czeka ją tak miła niespodzianka, po
powrocie do domu.
-Sam to wszystko przygotowałeś ? - dodała będąc
dalej w dużym szoku. Jeszcze nigdy, nikt dla niej nie zrobił takiej kolacji.
Darcy odwrócił się do studentki twarzą, swoje dłonie mimowolnie zarzucając na
jej biodra i kiwając przy tym głową na potwierdzenie, że to jego dzieło.
-Jesteś niesamowity - wspięła się na palce, aby złączyć ich usta w namiętnym
pocałunku. Trudno było im się od siebie oderwać, ale tym razem zainicjował to
Australijczyk.
-Może usiądziemy i zjemy, bo pewnie jesteś głodna
? - sam też czuł, jak kiszki grały mu marsza. Cały dzień skupił się na
przygotowywaniu jedzenia, ale nawet nie pomyślał żeby zjeść coś wcześniej.
Blondynka zajęła swoje miejsce przy stole, wciąż nie mogąc się nadziwić, że ktoś
zrobił dla niej coś takiego. Nigdy nie przypuszczała, że Ward może zrobić coś
romantycznego, bo zdążyła go poznać na tyle, aby wiedzieć, że do typu
"romantyków" nie należy. Ale fakt, że ktoś mimo tego iż nie czuje
takich klimatów, chce zrobić dla Ciebie coś, co sprawi Ci przyjemność powoduje,
że możesz poczuć się wyjątkowo. W końcu nie jest sztuką pokazać drugiej osobie
dziedzinę, w której jesteśmy dobrzy. Nasze starania zostaną docenione bardziej,
gdy postaramy się zrobić coś zupełnie nie w naszym stylu, ale coś tylko dla tej
drugiej osoby. Coś z myślą tylko o niej, a nie o sobie.
Kiedy na jej talerzu znalazł się kawałek
zapiekanki dostrzegła w jego oczach zaniepokojenie. Wyglądał jak małe
przestraszone dziecko, które nie wie czy zaraz nie dostanie kary. Nie potrafiła
opanować śmiechu, zasłaniając sobie usta, ale to zbyt wiele nie dało.
-Przepraszam, ale masz taką zabawną minę. Nie
denerwuj się tak zachowujesz się, jakbyś co najmniej miał mi powiedzieć
"wybacz mała wole chłopców". Wdech, wydech i jemy, to co nam tu
przygotowałeś - dotknęła jego dłoni, aby dodać mu otuchy i wzięła pierwszy
kawałek do ust. Ani trochę nie obawiała się tego, że coś mogłoby nie smakować
tak jak powinno, bo ważniejsze były intencje i sam gest. Dopiero kiedy wzięła
do ust kolejny kęs odważył się również posmakować i od razu na jego ustach
pojawił się szeroki uśmiech. Już trochę rozluźniony nalał im do kieliszków
czerwonego wina.
Rozmawiali delektują się chwilą, a przecież nie mili ich wcale tak dużo. W
powietrzu nie było już czuć zdenerwowania i napięcia, ponieważ atmosfera
znacznie się rozluźniła. W końcu mógł odetchnąć, że wszystko się udało. Po tym,
jak skończyli jeść nadal siedzieli naprzeciwko siebie dyskutując o jakiś
zupełnie błahych rzeczy. W którymś momencie Darcy pochylił się tak
niefortunnie, że zahaczył o stojącą butelkę, której zawartość znalazła się na
nowym, śnieżnobiałym obrusie. Tym razem jego mina przebiła poprzednie.
-Wiedziałem, że coś zrobię nie tak. Normalnie
czułem to w kościach - ku swojemu zaskoczeniu rozbawił tym tylko dziewczynę,
która ze śmiechu ocierała już łzy w kącikach oczu.
-Czym się przejmujesz ? To tylko kawałek
materiału. Nie psuj tak miłego wieczoru zrozumiano ? - zarządziła wstając
i zmieniając miejsce na bardziej wygodniejsze. Poprosiła, aby usiadł obok i
zaproponowała, żeby obejrzeli razem jakiś film.
-Tylko ma się rozumieć, że tym razem nie horror
cykorze ? - spytał przypominając sobie, jak ostatnio skończyło się oglądanie
filmu, którzy podobno miał jej nie przestraszyć.
-Nie kpi ze mnie dobrze ? Bo zaraz włączę jakąś
najbardziej romantyczną komedię, jaką mam i wtedy kto będzie się śmiał ? -
rzuciła w jego kierunku podejrzliwe spojrzenie.
-Dla Ciebie i nawet taką komedię zniosę. Widzisz,
co Ty ze mną kobieto zrobiłaś ? - pochylił się w jej stronę, pocierając nosem o
jej szyję.
-Tak od razu zgoń wszystko na mnie kangurze.
Dobra, co oglądamy ? - w końcu po długich dyskusjach wybrali jakiś film. W
rzeczywistości żadne nawet nie wiedziało, o czym był bo nie potrafili się skupić
na scenach, co rusz zmieniających się na ekranie. Oni raczej woleli skupić się
na sobie, co chwilę przytulając się i całując. To zdecydowanie był ich
wieczór.
-A tak właściwie skąd Ci przyszedł do głowy
pomysł z kolacją co ? - spytała, naglę bawiąc się jego nierozgarniętymi
włosami, które aktualnie znajdowały się w kompletnym nieładzie.
-Chciałem coś zrobić dla Ciebie, żebyś wiedziała
jak jesteś dla mnie ważna, a wiem że z okazywaniem uczuć mam pewien problem.
Oczywiście pomocą w tym wypadu służył mi mój wierny przyjaciel, prawdziwy
romantyk - powiedział z bardzo poważną miną, a po chwili oboje wybuchnęli
głośnym śmiechem.
-Uwierz mi, że nie jest tak źle z tymi uczuciami,
ale nie powiem żeby ten wieczór mi się nie podobał. Dodatkowo uwielbiam Cię w
koszuli - musnęła delikatnie jego usta. -Skoro Chris był pomocnikiem to, aż
dziwne że jeszcze do Ciebie nie zadzwonił - śmiała się na samą myśl o
przyjacielu, który teraz pewnie biedny czekał z telefonem w ręku, oczekując
pełnej relacji z wieczoru.
-Założę się, że Sealy go pilnuje, żeby nam nie
przeszkadzał i nie rzucał już więcej takimi tekstami jak dziś rano - blondynka
posłała mu pytające spojrzenie, nie wiedząc o czym on mówił. -A no tak przecież
Ty tego nie wiesz. Holder zapytał mnie dziś czy zaopatrzyłem się w gumki, czy
też może zamierzam postarać się o towarzystwo dla Maxa. Wszystko słyszała Sealy
i wyrwała mu telefon - zakończył krótką opowieść, czekając na reakcję
studentki. Na początku miała nieodgadnioną minę, by po kilku sekundach zalać
się łzami z rozbawienia. Nikt tak nie potrafił rozbawić przyjaciół, jak młody
żużlowiec z Sidney.
-Zdajesz sobie sprawę z tego, że czeka Cię
przesłuchanie z dzisiejszego wieczoru ? - spojrzała mu głęboko w oczy, co
doprowadzało go do szaleństwa. -Chyba musimy trochę wzbogacić tą opowieść nie
sądzisz ? - nie potrzebował już więcej słów, po to aby posmakować jej skóry. Z
łobuziarskim uśmiechem poznawał milimetr po milimetrze...
Leżeli wtuleni siebie delektując się chwilą. Ten dzień oboje zaliczą zdecydowanie
do najlepszych, jakie udało im się spędzić razem. Teraz już nie mieli żadnych
wątpliwości, że od początku pisana im była miłość, a nie tylko przyjaźń.
Za bardzo do siebie pasowali, aby pozostać tylko na takim etapie.
-Jesteś piękna wiesz ? - spytał kreśląc
palcem wzorki na jej ramieniu.
-Nie mnie to oceniać kochanie, ale jeżeli Tobie
się podobam to najważniejsze – musnęła go w szyje, bo właśnie na tej wysokości
znajdowała się jej twarz. Wsłuchiwała się w jego spokojny, miarowy oddech,
który sprawiał, że czuła się bezpiecznie.
-Oj podobasz … - przycisnął ją mocniej do swojego
ciała. –Prawie zapomniałem mam coś dla Ciebie – wstał tak energicznie, że
prawie potknął się o porozrzucane na dywanie ciuchy. W swojej torbie odnalazł
niewielkie pudełeczko i wrócił z nim do łóżka, kładąc je obok blondynki.
-Co to jest ? - spoglądała raz na żużlowca,
a później na to co położył na materacu.
-Prezent dla Ciebie, ale jak nie zajrzysz do
środka to się nie dowiesz co to – jego wzrok wzbudził jeszcze większą ciekawość
dziewczyny, która wzięła pudełko do ręki. Ostrożnie podniosła jego wieczko, a
jej oczom ukazał się piękny srebrny zegarek. Dokładnie o takim marzyła, ale nie
miała pojęcia skąd Darcy mógł o tym wiedzieć, bo nigdy mu o tym nie mówiła.
Stara się nie chodzić z nim na zakupy, bo nie chciała żeby kiedykolwiek
pomyślał, że ważne są dla niej jego pieniądze, bo tak nie było. Dla niej ważne
było to, jakim był człowiekiem i to, że jak nikt inny potrafi ją rozśmieszyć i
sprawić, że czuje się piękna, kochana i bezpieczna.
-Jest piękny, ale ja nie mogę go przyjąć… Musiał
być cholernie drogi ja naprawdę nie mogę – czuła się nie swoją mając przed sobą
coś, na co raczej nigdy sama nie mogłaby sobie pozwolić.
-Przestań pieniądze nie są ważne, a poza tym na
co mam je wydawać, jak nie na Ciebie ? Zresztą nie mogę już go zwrócić, bo z
tyłu ma grawer więc nie masz wyjścia musisz go nosić – był niesamowicie dumny z
siebie, że to przewidział. Za radą ekspedientki postanowił utrwalić na
zegarku napis, który byłby jednocześnie wyznaniem uczuć i dobrym pretekstem, do
tego aby wybić Polce z głowy pomysł zwrotu. Po jego słowach spojrzała na drugą
stronę prezentu.
Gorąco mi teraz! Dobra zacznę od tego, że cierpię na głupi kaszel i w momencie jak przeczytałam najlepsze zdanie Chrisa, dostałam takiego ataku, że szok. Już kolejny raz dzisiaj ;) Nie wiem jak to robisz, ale rozmarzyłam się do takiego stopnia, że po przeczytaniu siedziałam chwilę i gapiłam się w okno. Jak to robisz, że wpuszczasz mnie do świata marzeń i nie wypuszczasz? :) Z NIECIERPLIWOŚCIĄ czekam na powrót do tej bajki ;))
OdpowiedzUsuńbrak mi słów ! po prostu świetny ! czekam na next! :)
OdpowiedzUsuńBoski ;)
OdpowiedzUsuńJa jak przeczytałam ten tekst Chrisa to myślałam , ze ze śmiechu nie wytrzymam :D
Cudny rodział czekam na nastepny ;)
Wesołych Świąt :)
Ehhhh Darcy to jednak potrafi być romantyczny *.* Się chłopak postarał :D No i oczywiście Chris musiał dorzucić swoje trzy gorsze przez co śmiałam się jak głupia ;D Czekam na kolejny i http://with-nothing-to-lose.blogspot.com/ zapraszam na nowość ;)
OdpowiedzUsuńAle romantycznie... *.* Jak wyobrażam sobie Chrisa mówiącego, że uczeń przerósł mistrza albo o tych gumkach i Sealy wyrywającą mu telefon to leże na ziemi ze śmiechu hehe Również życzę Wesołych Świąt i Szczęśliwego, Zdrowego i Żużlowego Roku 2013! :)
OdpowiedzUsuńI znowu Ci to powiem: UWIELBIAM TWOJEGO BLOGA *.*
OdpowiedzUsuńhttp://passion-with-friends.blogspot.com/2012/12/12.html nowy zapraszam :D
Darcy się postarał , ale z niego słodziak :***a Chris haha brak słów uwielbiam jego teksty zwalają z nóg !!A ,że nadchodzą święta życzę ci WESOŁYCH ŚWIĄT I ZAJEFAJNEGO SYLWESTRA !!
OdpowiedzUsuńChris moim bogiem! *.* Ten tekst był *-* awwww... Już sobie wyobraziłam minę Darcy'ego hahahaha xD Świetny rozdział ;3 Czekam na kolejny i Zapraszam na nowe rozdziały (pewnie ostatnie w tym roku): http://speedway-story-love-story.blog.pl/ i http://speedwayowy-swiat-wedlug-kimi.blog.pl/ Wesołych Świąt <3!
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy rozdział http://girls-love-speedway.blogspot.com !!
OdpowiedzUsuńZapraszam na Rozdział dwudziesty dziewiąty: http://speedway-story-love-story.blog.pl/2012/12/27/rozdzial-dwudziesty-dziewiaty/ :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Sydneyowo
To jest czasowe... oby tak dalej
OdpowiedzUsuń+zapraszam http://speedway-is-my-love.blogspot.com
Zapraszam na nowość: http://speedwayowy-swiat-wedlug-kimi.blog.pl/ ;3
OdpowiedzUsuń