niedziela, 23 grudnia 2012

Chapter Eleven



Przepraszam za tak długą nieobecność, ale to był naprawdę ciężki tydzień. Znalazłam w końcu chwilę, żeby coś napisać i ten świąteczny okres sprawił, że wyszło mi tak trochę romantycznie.
 Przed świętami już pewnie nic się nie pojawi więc życzę wszystkim  :
Zdrowych i Wesołych Świąt Bożego Narodzenia, niesamowitego zakończenia roku 2012 i szalonego wejścia w  ten 2013 rok :)  


                Od wydarzeń, które sprawiły że teraz są parą stali się wręcz nie rozłączni. Oboje uśmiechali się znacznie częściej niż zazwyczaj, każdą wolną od speedwaya chwilę spędzali razem i wyglądało na to, że w końcu trafił swój na swego.  Ona wprowadziła do jego życia trochę spokoju i stabilności, a on do jej dla odmiany szaleństwa i radości. Po raz kolejny sprawdza się powiedzenie, że przeciwieństwa się przyciągają. W ich przypadku dokładnie tak było. Obojgu podobały się te cechy, których w sobie nie potrafili odnaleźć. Dagmara niesamowicie podziwiała ten australijski luz i beztroskę, której nigdy nie doświadczyła. Ona raczej była typem, który zawsze się czegoś boi  i o coś martwi. Wardowi imponowało to, jak inteligentną i bystrą ma dziewczynę, która mimo posiadanej wiedzy, nigdy nie dawała komuś odczuć, że jest w czymś lepsza. Z racji tego, że Darcy od najmłodszych lat skupił się na tym, co potrafił najlepiej, z nauką nigdy nie było mu po drodze. Dodatkowo przy tym była jeszcze piękna, co sprawiało że dla niego była dziewczyną idealną. Zawsze śmiał się z Chrisa, gdy ten z maślanym wzrokiem  spoglądał na swoją wybrankę, a jeszcze większy ubaw miał, gdy Holder z rozmarzeniem o niej opowiadał. Potem trochę zaczął mu tego zazdrościć, ale pewny był że jemu nigdy tak nie odbije  na punkcie,  żadnej ale to żadnej dziewczyny. Teraz jednak  wiedział, że człowiek nie ma na to żadnego wpływu, bo gdy poznasz kogoś na kogo widok miękną Ci kolana, robisz rzeczy, o których wcześniej byś się nawet nie podejrzewał. Wczoraj właśnie zrobił coś takiego. Przed poznaniem Polki mógłby się zakładać o duże kwoty o to, że dla nikogo nie będzie chciał zrobić romantycznej kolacji. Przede wszystkim, dlatego że on z romantyzmem nie miał kompletnie nic wspólnego. Postanowił jednak, że musi w jakiś sposób pokazać dziewczynie, jak bardzo mu na niej zależy. Jak to miał w zwyczaju, gdy tylko pojawiał się jakiś problem telefonował do przyjaciela. Chris, jako obeznany w temacie, młody tata rzucił od razu hasłem „romantyczna kolacja”. Tylko zapomniał dokładnie mu wytłumaczyć, co to znaczy.  

                Był piątkowy poranek, który dla niego rozpoczął się jak zawsze doskonale, bo obok leżała blondynka wtulona w ramię. Wciąż smacznie spała, co postanowił wykorzystać na wdrożenie w życie swojego planu, na miły wieczór. Sięgnął po swój telefon skrobiąc smsa do Natalii, z prośbą o wyciągnięcie z domu Dagmary na całe popołudnie. Wytłumaczył jej, co zamierza zrobić, bo bez tego wiedział, że nie ma co liczyć na jej pomoc. Od razu się zgodziła więc tylko pozostawało mu czekać, aż studentka się obudzi. Po 20 minutach postanowił jej trochę pomóc, bo nie zanosiło się na to, aby sama zamierzała to zrobić. Łaskotki były sprawdzonym sposobem i działały niemalże natychmiastowo.
-Darcy… ale Ty jesteś nieczuły. Nawet się wyspać nie dasz… - mruknęła próbując przewrócić się na drugi bok i dalej kontynuować przyjemny sen. Żużlowiec nie miał zamiaru jej na to pozwolić, przygniatając ją swoim ciężarem, uniemożliwił jej przy tym zmianę pozycji. Już miała coś powiedzieć, prawdopodobnie złożyć kolejny protest, ale on zamknął jej usta pocałunkiem. Dopiero po dobrej minucie mogła ponownie coś powiedzieć.
-Od kiedy jesteśmy razem to masz skuteczną metodę na zamknięcie mi ust. Muszę coś z tym zrobić, bo za chętnie to wykorzystujesz - zarzuciła mu dłonie na szyje. 
-Jeżeli chcesz też możesz ją stosować, ja nie mam nic przeciwko - po raz kolejny chciał odnaleźć jej wargi, ale przeszkodziła mu w tym dzwoniąca komórka. Dagmara wyciągnęła rękę po swojego iphona, przykładając go do ucha.  Wiedział, kto do niej telefonował i choć nie rozumiał polskiego to tym razem mu to kompletnie nie przeszkadzało. Zazwyczaj nie lubił, gdy jego dziewczyna rozmawia z kimś, a on nawet nie nie miał pojęcia o czym. 
-Koniec czułości kochanie, trzeba zjeść śniadanie, a potem spadam, bo Natalia mnie pilnie potrzebuje. Narzeka, że spędzam z nią za mało czasu więc nie mogłam odmówić  - udawał, że zasmucił go fakt iż zostanie sam, ale tak naprawdę tylko na to czekał. Aby przyspieszyć całą sprawę, pomógł w przygotowaniu pierwszego posiłku, tak żeby Polka mogła szybciej wyjść. On potrzebował naprawdę dużo czasu na zrealizowanie swojego planu.
            Gdy studentka opuściła mieszkanie on mógł zacząć od przygotowania listy zakupów. Do tego jednak najpierw trzeba było wiedzieć, co się ma zamiar ugotować, a on nie wiedział. Odpalił leżącego na biurku, w sypialni laptopa i to w internecie postanowił poszukać jakiegoś dość prostego przepisu, którym i tak uda mu się zaskoczyć. Zapiekanka makaronowa wydawała się w sytuacji jego umiejętności kulinarnych, a raczej ich braku najbardziej odpowiednia. Wybrał tą z nich, która wydawał mu się najlepsza i spisał wszystkie potrzebny składniki. Dla upewnienia się, że nie wpadnie na dziewczyny napisał jeszcze wiadomość do Natalii, z pytaniem gdzie są. Kiedy tylko otrzymał odpowiedz wybrał się do tego w sklepu, w którym na pewno ich nie będzie. Tam miał zamiar kupić wszystko, co było mu na ten wieczór potrzebne. 
            Przechodził kolejne stoiska z produktami, co rusz wkładając coś do koszyka. Nawet nie dostrzegł ciekawskich spojrzeń mieszkańców Torunia, którzy z całą pewnością poznali swojego zawodnika. Dopiero, kiedy dwie dziewczyny poprosiły go o autograf zorientował się, że inni też przyglądają mu się z zainteresowaniem. Musiał jeszcze zrobić sobie kilka zdjęć z fanami zanim ponownie wrócił do spaceru po sklepie. Oprócz produktów, które miały mu się przydać w wykonaniu kolacji, zakupił jeszcze dwie butelki wina, świeczki i obrus, bo nie wiedział gdzie Dagmara może trzymać swoje. W drodze powrotnej zahaczył jeszcze o kwiaciarnie, kupując dla niej dwa tuziny czerwonych róż i jeden mniejszy bukiet różnych kwiatów. Gdyby teraz zobaczył go Chris śmiałby się chyba z niego jeszcze bardziej, niż to on kiedyś czynił względem niego. Pewnie dodałby jeszcze coś w stylu „uczeń przerósł mistrza”, upamiętniając to wszystko zdjęciem, które później z premedytacją wstawiłby na swojego twittera. Dlatego wcale się nie zdziwił, gdy ledwo co zdążył wrócić do domu, zostawiając zakupy w kuchni i wkładając kwiaty do wazonu, gdy rozdzwonił się tym razem jego telefon. Nawet nie musiał spoglądać na wyświetlacz, aby wiedzieć kto chce z nim teraz pogadać.
-I jak tam Romeo idą przygotowania do romantycznego wieczorku ? Zaopatrzyłeś się już w gumki, czy zamierzasz dziś postarać się o kumpla dla Maxa ? – zatrzymał się w miejscu i nawet jego, człowieka którego naprawdę trudno zaszokować jakimś głupim tekstem zdecydowanie zaskoczyło to, co usłyszał. Nie zdążył jednak zareagować, bo ktoś wyrwał Holderowi telefon z ręki.
-Darcy nie słuchaj tego wariata, bo gada głupoty od samego rana. Zamiast tego sam mógłby zrobić coś tak miłego. Powiem Ci szczerze, że bardzo mnie zaskoczyłeś i Daga ma z Tobą naprawdę dobrze – to była Sealy, która zawsze w takich sytuacjach wiedziała, co powiedzieć. Choć nigdy nie miał z nią najlepszego kontaktu, od niedawna ich stosunki znacznie się ociepliły.
-Myślisz, że jej się to spodoba ? Nie chcę zrobić z siebie idioty, a chyba jednak go z siebie zrobię… Nie umiem gotować, nie jestem romantykiem, a nawet uczuć nie umiem wyznać, jak należy – żalił się czując, że nie najlepiej to sobie zaplanował. Niby miał wszystko, czego potrzeba, ale z wykonaniem i tak może być krucho.     
-Nie panikuj tak ! Czasami gesty są ważniejsze od słów, a tym na pewno pokażesz, jak bardzo Ci na niej zależy. Poza tym Chris mówił też coś o jakiś prezencie. Naprawdę nie masz się czego bać, nawet jak coś nie wyjdzie idealnie to i tak gwarantuje Ci, że Dagmara będzie zachwycona – takich słów było mu trzeba. Od razu zyskał ochoty do realizacji swojej niespodzianki. Podpytał jeszcze młodej mamy o kilka kuchennych kruczków, które mogły mu pomóc w niezepsuciu kolacji.
-Dobra powiedz temu marudzie, że chętnie postaram się o towarzystwo dla Maxa, ale za kilka lat. Ucałuj ode mnie małego i dzięki za pomoc – z uśmiechem na twarzy zakończył rozmowę telefoniczną i wrócił do kuchni.
            Mył, obierał, kroił, mieszał i nie szło mu najgorzej. Nawet doprawienie sosu do zapiekanki nie przysporzyło mu większych trudności. Pozostawało tylko ugotowanie makaronu, wymieszanie wszystkich składników i włożenie całości do piekarnika, na dobre trzy kwadranse. Ponieważ miał jeszcze za dużo czasu, do umówionej z Natalią godziny postanowił zająć się stołem. Tu już poszło zdecydowanie gorzej, bo położenie na nim białego obrusu, dwóch talerzy, sztućców i kieliszków nie wystarczało. Chciał go jeszcze jakoś ładnie przystroić, ale jako facet nie miał zbyt dużego zmysłu do takich rzeczy. W jednej z szafek znalazł ładny mały wazon, do którego włożył mniejszy bukiet i postawił go w centralnym miejscu stołu. Dołożył jeszcze kilka świeczek, a całe to dekorowanie zajęło mu tyle czasu, że już musiał wracać do kuchni i dalej szykować posiłek. Zrobił wszystko zgodnie z przepisem i radami Sealy, a teraz pozostawało mu czekać. Żeby się za bardzo nie denerwować wykorzystał  tą wolną chwile na prysznic i przyszykowanie trochę bardziej adekwatnych do okazji ciuchów. Koszulka z logiem Monstera nie byłabym chyba odpowiednia, akurat w tej sytuacji.   
            Tak zaangażował się w swoją nową rolę, że nawet nie usłyszał jak drzwi się otworzyły. Zorientował się, że Dagmara jest już w domu, gdy wyciągał z piekarnika zapiekankę i zamierzał ją zanieść do jadali. Zatrzymał się na chwilę obserwując jej reakcję i dostrzegając, że wygląda trochę inaczej. Przede wszystkim miała na sobie nowe ciuchu, bo był pewny że w tych z domu nie wychodziła. Jej zazwyczaj proste włosy, teraz zmieniły się w puszyste i gęste fale.
-No tak teraz już wiem, skąd ten pomysł na wypad do fryzjera, kosmetyczki i na zakupy – z uśmiechem spoglądała na jego zdezorientowaną twarz. Wyglądał, na przerażonego i chyba trochę zawstydzonego. Kiedy już odstawił zapiekankę na stół przytuliła się mocno do jego pleców.
-Pięknie pachnie – zaszokowana spojrzała nie tylko na potrawę, ale i na całość, która była przygotowana naprawdę fenomenalnie. Nie spodziewała się, że czeka ją tak miła niespodzianka, po powrocie do domu.
-Sam to wszystko przygotowałeś ? - dodała będąc dalej w dużym szoku. Jeszcze nigdy, nikt dla niej nie zrobił takiej kolacji. Darcy odwrócił się do studentki twarzą, swoje dłonie mimowolnie zarzucając na jej biodra i kiwając przy tym głową na potwierdzenie, że to jego dzieło. -Jesteś niesamowity - wspięła się na palce, aby złączyć ich usta w namiętnym pocałunku. Trudno było im się od siebie oderwać, ale tym razem zainicjował to Australijczyk. 
-Może usiądziemy i zjemy, bo pewnie jesteś głodna ? - sam też czuł, jak kiszki grały mu marsza. Cały dzień skupił się na przygotowywaniu jedzenia, ale nawet nie pomyślał żeby zjeść coś wcześniej. Blondynka zajęła swoje miejsce przy stole, wciąż nie mogąc się nadziwić, że ktoś zrobił dla niej coś takiego. Nigdy nie przypuszczała, że Ward może zrobić coś romantycznego, bo zdążyła go poznać na tyle, aby wiedzieć, że do typu "romantyków" nie należy. Ale fakt, że ktoś mimo tego iż nie czuje takich klimatów, chce zrobić dla Ciebie coś, co sprawi Ci przyjemność powoduje, że możesz poczuć się wyjątkowo. W końcu nie jest sztuką pokazać drugiej osobie dziedzinę, w której jesteśmy dobrzy. Nasze starania zostaną docenione bardziej, gdy postaramy się zrobić coś zupełnie nie w naszym stylu, ale coś tylko dla tej drugiej osoby. Coś z myślą tylko o niej, a nie o sobie.
Kiedy na jej talerzu znalazł się kawałek zapiekanki dostrzegła w jego oczach zaniepokojenie. Wyglądał jak małe przestraszone dziecko, które nie wie czy zaraz nie dostanie kary. Nie potrafiła opanować śmiechu, zasłaniając sobie usta, ale to zbyt wiele nie dało.
-Przepraszam, ale masz taką zabawną minę. Nie denerwuj się tak zachowujesz się, jakbyś co najmniej miał mi powiedzieć "wybacz mała wole chłopców". Wdech, wydech i jemy, to co nam tu przygotowałeś - dotknęła jego dłoni, aby dodać mu otuchy i wzięła pierwszy kawałek do ust. Ani trochę nie obawiała się tego, że coś mogłoby nie smakować tak jak powinno, bo ważniejsze były intencje i sam gest. Dopiero kiedy wzięła do ust kolejny kęs odważył się również posmakować i od razu na jego ustach pojawił się szeroki uśmiech. Już trochę rozluźniony nalał im do kieliszków czerwonego wina.
            Rozmawiali delektują się chwilą, a przecież nie mili ich wcale tak dużo. W powietrzu nie było już czuć zdenerwowania i napięcia, ponieważ atmosfera znacznie się rozluźniła. W końcu mógł odetchnąć, że wszystko się udało. Po tym, jak skończyli jeść nadal siedzieli naprzeciwko siebie dyskutując o jakiś zupełnie błahych rzeczy. W którymś momencie Darcy pochylił się tak niefortunnie, że zahaczył o stojącą butelkę, której zawartość znalazła się na nowym, śnieżnobiałym obrusie. Tym razem jego mina przebiła poprzednie.
-Wiedziałem, że coś zrobię nie tak. Normalnie czułem to w kościach - ku swojemu zaskoczeniu rozbawił tym tylko dziewczynę, która ze śmiechu ocierała już łzy w kącikach oczu.
-Czym się przejmujesz ? To tylko kawałek materiału. Nie psuj tak miłego wieczoru zrozumiano ?  - zarządziła wstając i zmieniając miejsce na bardziej wygodniejsze. Poprosiła, aby usiadł obok i zaproponowała, żeby obejrzeli razem jakiś film.
-Tylko ma się rozumieć, że tym razem nie horror cykorze ? - spytał przypominając sobie, jak ostatnio skończyło się oglądanie filmu, którzy podobno miał jej nie przestraszyć. 
-Nie kpi ze mnie dobrze ? Bo zaraz włączę jakąś najbardziej romantyczną komedię, jaką mam i wtedy kto będzie się śmiał ? - rzuciła w jego kierunku podejrzliwe spojrzenie.
-Dla Ciebie i nawet taką komedię zniosę. Widzisz, co Ty ze mną kobieto zrobiłaś ? - pochylił się w jej stronę, pocierając nosem o jej szyję. 
-Tak od razu zgoń wszystko na mnie kangurze. Dobra, co oglądamy ? - w końcu po długich dyskusjach wybrali jakiś film. W rzeczywistości żadne nawet nie wiedziało, o czym był bo nie potrafili się skupić na scenach, co rusz zmieniających się na ekranie. Oni raczej woleli skupić się na sobie, co chwilę przytulając się i całując. To zdecydowanie był ich wieczór. 
-A tak właściwie skąd Ci przyszedł do głowy pomysł z kolacją co ? - spytała, naglę bawiąc się jego nierozgarniętymi włosami, które aktualnie znajdowały się w kompletnym nieładzie. 
-Chciałem coś zrobić dla Ciebie, żebyś wiedziała jak jesteś dla mnie ważna, a wiem że z okazywaniem uczuć mam pewien problem. Oczywiście pomocą w tym wypadu służył mi mój wierny przyjaciel, prawdziwy romantyk - powiedział z bardzo poważną miną, a po chwili oboje wybuchnęli głośnym śmiechem. 
-Uwierz mi, że nie jest tak źle z tymi uczuciami, ale nie powiem żeby ten wieczór mi się nie podobał. Dodatkowo uwielbiam Cię w koszuli - musnęła delikatnie jego usta. -Skoro Chris był pomocnikiem to, aż dziwne że jeszcze do Ciebie nie zadzwonił - śmiała się na samą myśl o przyjacielu, który teraz pewnie biedny czekał z telefonem w ręku, oczekując pełnej relacji z wieczoru. 
-Założę się, że Sealy go pilnuje, żeby nam nie przeszkadzał i nie rzucał już więcej takimi tekstami jak dziś rano - blondynka posłała mu pytające spojrzenie, nie wiedząc o czym on mówił. -A no tak przecież Ty tego nie wiesz. Holder zapytał mnie dziś czy zaopatrzyłem się w gumki, czy też może zamierzam postarać się o towarzystwo dla Maxa. Wszystko słyszała Sealy i wyrwała mu telefon - zakończył krótką opowieść, czekając na reakcję studentki. Na początku miała nieodgadnioną minę, by po kilku sekundach zalać się łzami z rozbawienia. Nikt tak nie potrafił rozbawić przyjaciół, jak młody żużlowiec z Sidney.  
-Zdajesz sobie sprawę z tego, że czeka Cię przesłuchanie z dzisiejszego wieczoru ? - spojrzała mu głęboko w oczy, co doprowadzało go do szaleństwa. -Chyba musimy trochę wzbogacić tą opowieść nie sądzisz ? - nie potrzebował już więcej słów, po to aby posmakować jej skóry. Z łobuziarskim uśmiechem poznawał milimetr po milimetrze...

            Leżeli wtuleni siebie delektując się chwilą. Ten dzień oboje zaliczą zdecydowanie do najlepszych, jakie udało im się spędzić razem. Teraz już nie mieli żadnych wątpliwości, że od początku pisana im była miłość, a nie tylko przyjaźń.  Za bardzo do siebie pasowali, aby pozostać tylko na takim etapie.
-Jesteś piękna wiesz ?  - spytał kreśląc palcem wzorki na jej ramieniu.
-Nie mnie to oceniać kochanie, ale jeżeli Tobie się podobam to najważniejsze – musnęła go w szyje, bo właśnie na tej wysokości znajdowała się jej twarz. Wsłuchiwała się w jego spokojny, miarowy oddech, który sprawiał, że czuła się bezpiecznie.
-Oj podobasz … - przycisnął ją mocniej do swojego ciała. –Prawie zapomniałem mam coś dla Ciebie – wstał tak energicznie, że prawie potknął się o porozrzucane na dywanie ciuchy. W swojej torbie odnalazł niewielkie pudełeczko i wrócił z nim do łóżka, kładąc je obok blondynki.
-Co to jest ?  - spoglądała raz na żużlowca, a później na to co położył na materacu.
-Prezent dla Ciebie, ale jak nie zajrzysz do środka to się nie dowiesz co to – jego wzrok wzbudził jeszcze większą ciekawość dziewczyny, która wzięła pudełko do ręki. Ostrożnie podniosła jego wieczko, a jej oczom ukazał się piękny srebrny zegarek. Dokładnie o takim marzyła, ale nie miała pojęcia skąd Darcy mógł o tym wiedzieć, bo nigdy mu o tym nie mówiła. Stara się nie chodzić z nim na zakupy, bo nie chciała żeby kiedykolwiek pomyślał, że ważne są dla niej jego pieniądze, bo tak nie było. Dla niej ważne było to, jakim był człowiekiem i to, że jak nikt inny potrafi ją rozśmieszyć i sprawić, że czuje się piękna, kochana i bezpieczna.
-Jest piękny, ale ja nie mogę go przyjąć… Musiał być cholernie drogi ja naprawdę nie mogę – czuła się nie swoją mając przed sobą coś, na co raczej nigdy sama nie mogłaby sobie pozwolić.
-Przestań pieniądze nie są ważne, a poza tym na co mam je wydawać, jak nie na Ciebie ? Zresztą nie mogę już go zwrócić, bo z tyłu ma grawer więc nie masz wyjścia musisz go nosić – był niesamowicie dumny z siebie,  że to przewidział. Za radą ekspedientki postanowił utrwalić na zegarku napis, który byłby jednocześnie wyznaniem uczuć i dobrym pretekstem, do tego aby wybić Polce z głowy pomysł zwrotu. Po jego słowach spojrzała na drugą stronę prezentu.

12 komentarzy:

  1. Gorąco mi teraz! Dobra zacznę od tego, że cierpię na głupi kaszel i w momencie jak przeczytałam najlepsze zdanie Chrisa, dostałam takiego ataku, że szok. Już kolejny raz dzisiaj ;) Nie wiem jak to robisz, ale rozmarzyłam się do takiego stopnia, że po przeczytaniu siedziałam chwilę i gapiłam się w okno. Jak to robisz, że wpuszczasz mnie do świata marzeń i nie wypuszczasz? :) Z NIECIERPLIWOŚCIĄ czekam na powrót do tej bajki ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. brak mi słów ! po prostu świetny ! czekam na next! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski ;)
    Ja jak przeczytałam ten tekst Chrisa to myślałam , ze ze śmiechu nie wytrzymam :D
    Cudny rodział czekam na nastepny ;)
    Wesołych Świąt :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ehhhh Darcy to jednak potrafi być romantyczny *.* Się chłopak postarał :D No i oczywiście Chris musiał dorzucić swoje trzy gorsze przez co śmiałam się jak głupia ;D Czekam na kolejny i http://with-nothing-to-lose.blogspot.com/ zapraszam na nowość ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale romantycznie... *.* Jak wyobrażam sobie Chrisa mówiącego, że uczeń przerósł mistrza albo o tych gumkach i Sealy wyrywającą mu telefon to leże na ziemi ze śmiechu hehe Również życzę Wesołych Świąt i Szczęśliwego, Zdrowego i Żużlowego Roku 2013! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. I znowu Ci to powiem: UWIELBIAM TWOJEGO BLOGA *.*
    http://passion-with-friends.blogspot.com/2012/12/12.html nowy zapraszam :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Darcy się postarał , ale z niego słodziak :***a Chris haha brak słów uwielbiam jego teksty zwalają z nóg !!A ,że nadchodzą święta życzę ci WESOŁYCH ŚWIĄT I ZAJEFAJNEGO SYLWESTRA !!

    OdpowiedzUsuń
  8. Chris moim bogiem! *.* Ten tekst był *-* awwww... Już sobie wyobraziłam minę Darcy'ego hahahaha xD Świetny rozdział ;3 Czekam na kolejny i Zapraszam na nowe rozdziały (pewnie ostatnie w tym roku): http://speedway-story-love-story.blog.pl/ i http://speedwayowy-swiat-wedlug-kimi.blog.pl/ Wesołych Świąt <3!

    OdpowiedzUsuń
  9. Zapraszam na nowy rozdział http://girls-love-speedway.blogspot.com !!

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapraszam na Rozdział dwudziesty dziewiąty: http://speedway-story-love-story.blog.pl/2012/12/27/rozdzial-dwudziesty-dziewiaty/ :D
    Pozdrawiam
    Sydneyowo

    OdpowiedzUsuń
  11. To jest czasowe... oby tak dalej
    +zapraszam http://speedway-is-my-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Zapraszam na nowość: http://speedwayowy-swiat-wedlug-kimi.blog.pl/ ;3

    OdpowiedzUsuń